Nowy poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Józefaciuk dotychczas był dyrektorem jednej z łódzkich szkół oraz nauczycielem, a także występował w programie
Nastolatki rządzą kasą
TVN. Mężczyzna dotychczas zwracał na siebie uwagę ze względu na liczne tatuaże. Teraz media skupiły się na jego wierze.
W rozmowie z
Gazetą Wyborczą
nazwał siebie
neopoganinem
.
- Czyli wicca, te sprawy [...] Współpraca z naturą, zawierzenie jej sile, próba dostosowania się do niej. To są bardziej byty, które możemy prosić o wsparcie, pomoc, z którymi rozmawiamy. Ale też szanujemy inne pomniejsze bóstwa, czy to duchy lasu, czy rzek. Tak więc to jest taka bardzo stara religia, starosłowiańska - tłumaczył.
Ponadto stwierdził, że jest "mistrzem reiki i konchowania". Jak tłumaczył, reiki "to taki system uzdrawiania", a konchowanie to "metoda polegająca na tym, że
wkłada się do ucha taki jakby komin
i w nim spala się pewne rzeczy, w rezultacie osadzają się w uchu olejki eteryczne, a efekt komina powoduje, że wyciągane są różne syfy".
Józefaciuk podzielił się również innymi praktykami: na śniadanie je kilka kromek chleba, obiadu wcale oraz śpi maksymalnie 5 godzin dziennie.
Poseł Lewicy Maciej Gdula broni Józefaciuka pisząc, że "praktyki religijne w życiu prywatnym mu nie przeszkadzają". Jednak inni internauci podkreślają, że nie krytykują religii, a wiarę w medycynę alternatywną, która może być szkodliwa.
"A co z przekonaniem, że świeca w uchu leczy schorzenia laryngologiczne? Nie ma ku temu żadnych dowodów naukowych. Wręcz przeciwnie - takie praktyki mogą szkodzić. Wiejska baba lecząca złamaną rękę w opowieści Mentzena gorszyła zabobonem, ale tutaj problemu już nie ma?" - napisał dziennikarz Marcin Makowski.
Karolina Głowacka z TOK FM wskazała, że "mówienie o leczeniu schorzeń laryngologicznych magicznymi sztuczkami nie przystoi ani posłowi, ani tym bardziej nauczycielowi". Lekarka Julia Pankiewicz dodała do wpisu dziennikarki, że takie wypowiedzi wręcz "stwarzają realne
zagrożenie zdrowia i życia
".