fot. East News
Do niecodziennego zdarzenia doszło na warszawskiej Woli. Motorniczy jednego z tramwajów
zatrzymał pojazd, bo uznał, że pasażerka jest zakażona koronawirusem.
Pasażerka jechała do Szpitala Zakaźnego na warszawskiej Woli. Kobieta rozmawiała przez telefon.
Z rozmowy wynikało, że jest jest zakażona koronawirusem.
- Tramwajem w kierunku Koła jechała pasażera, która wróciła z zagranicy. Przeszła ona testy na koronawirusa, których wynik miał być pozytywny. Najprawdopodobniej
nie otrzymała od nikogo pomocy
, więc w stanie ogromnego wzburzenia emocjonalnego wsiadła do tramwaju i chciała jechać do szpitala zakaźnego przy Wolskiej - powiedział rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich
Maciej Dutkiewicz
.
Na miejscu pojawił się nadzór ruchu i policja. Policjanci wezwali karetkę, kobieta została przewieziona do szpitala.
- Zabezpieczyliśmy teren, jak mogliśmy, czekamy na dalsze wytyczne sanepidu. Niezależnie od nich tramwaj zostanie odholowany do zajezdni Wola. Tam stanie na torach postojowych w pewnym oddaleniu, żeby żaden człowiek nie wchodził do środka. Potem przejdzie odkażanie przez specjalistyczną ekipę - tłumaczył rzecznik.
Motorniczy zostanie odizolowany od reszty pracowników. Nie wiadomo niestety co z pasażerami tramwaju, którzy uciekli z wagonu, zanim przyjechał sanepid.