Wczoraj odbyła się druga tura wyborów samorządowych.
Polacy wybierali nowych wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Gdańszczanie wybierali wczoraj pomiędzy urzędującym prezydentem
Pawłem Adamowiczem
a kandydatem
Zjednoczonej Prawicy Kacprem Płażyńskim,
synem Macieja Płażyńskiego jednego z założycieli Platformy Obywatelskiej.
Według badania
exit poll
przeprowadzonego na zalecenie
TVN24 i TVP Info
prezydentem Gdańska przez kolejne pięć lat pozostanie
Paweł Adamowicz, na którego zagłosowało 64,7% obywateli. Płażyński uzyskał 35,3%.
Obaj politycy zorganizowali wieczory wyborcze, podczas których wraz z bliskimi i mediami oczekiwali na sondażowe wyniki.
Okazuje się, że nie wszyscy dziennikarze byli mile widziani.
Reporterki
Gazety Wyborczej
i
Radia Eska
zostały wyproszone z powyborczego spotkania.
Sztab Płażyńskiego próbując wytłumaczyć sytuację, radził by poczekać na opinię samego kandydata. Kacper Płażyński pojawił się na spotkaniu wraz ze swoją
żoną Natalią Płażyńską.
Ta na pytanie, czy dziennikarki mogą uczestniczyć w spotkaniu odpowiedziała, żeby je "wystawić za drzwi i do widzenia".