fot. EastNews
Dr hab. Jarosław Szymanek
to politolog i były profesor Uniwersytetu Warszawskiego. To również jeden z najważniejszych ekspertów prawnych PiS. W swoich ekspertyzach dla Biura Analiz Sejmowych udowadniał np. że
Andrzej Duda ma prawo do odmowy zaprzysiężenia sędziów Trybunału Konstytucyjnego
, a w trakcie tzw. kryzysu sejmowego w 2016 roku marszałek Marek Kuchciński nie łamał prawa.
W grudniu 2018 roku OKO.press ujawniło, że dr hab. Jarosław Szymanek jako pracownik UW s
plagiatował 18 stron pracy magisterskiej swojej studentki Amandy Dziubińskiej
. Podał się za autora opublikowanego artykułu dotyczącego działania francuskiej Rady Konstytucyjnej, podczas gdy zdecydowana część tekstu pochodziła z pracy, której był promotorem. Sprawę do prorektora UW zgłosiła Dziubińska. Szymanek próbował tłumaczyć, że studentka była współautorką, a jej nazwisko pominięto przypadkowo.
Sprawą zajmowała się
komisja dyscyplinarna przy UW
, która w 2018 roku ukarała Szymanka
rocznym zakazem nauczania
. Jak pisze OKO.press, naukowiec
odwołał się od tej decyzji
, czego efektem było ponowne rozpatrzenie sprawy. Komisja UW, w nowym składzie, w lutym tego roku
ponownie uznała Szymanka za winnego
, ale
nałożyła na niego surowszą karę - dwóch lat zakazu nauczania
.
"Kara 2 lat pozbawienia prawa do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego, wybrana ze spektrum długości tej kary, tj. od 6 miesięcy do 5 lat, jest adekwatna do wagi popełnionych czynów. Jednocześnie
kara ta ma charakter prewencyjny, dając sygnał całej społeczności akademickiej i społeczeństwu, że podobne praktyki uznawane są za nieetyczne
i niedopuszczalne, a z ich stosowaniem wiąże się dotkliwa kara" - podała komisja cytowana przez OKO.press.
Sprawa trafiła też do prokuratury, a w efekcie
Szymanek stracił stanowisko na UW i na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie.
Śledztwo jednak umorzono. Wciąż trwa jednak postępowanie w sprawie
nadania Szymankowi tytułu profesora
. To, czy do tego dojdzie, zależy m.in. od opinii superrecenzenta, który wie o plagiacie.