fot. Instagram / Dainik Bhaskar
Hinduski komik
Munawar Faruqui
spędził 25 dni w areszcie za to, że rzekomo podczas jego występu padły słowa obrażające hinduskie bóstwa i ministra spraw wewnętrznych
Unii Amit Shaha
. Sąd Najwyższy przełożył rozprawę, która miała odbyć się 15 stycznia.
Skargę wniósł
Eklavya Singh Gaur,
syn polityczki prawicowej partii
Bharatiya Janata Party.
Miał on być świadkiem "obrazoburczego" występu komika w jednej z kawiarni.
"Późnym piątkowym wieczorem wniesiono sprawę przeciwko Munawarowi Faruqui, mieszkańcowi Junagadh w Gudźaracie i czterem innym osobom z Indore, na podstawie pisemnej skargi złożonej przez Gaura” - powiedział
Kamlesh Sharma,
komendant komisariatu Tukoganj.
Gaur miał też przesłać materiał filmowy z występu.
Prawnik komika stwierdził, że policja nie ma żadnych dowodów które wskazywałyby, że komik naruszył prawo, a policja aresztowała komika tylko na podstawie zeznań Gaura.
Inspektor policji
Vijay Khatri
najpierw stwierdził, że policja miała wystarczające dowody przeciw Faruquiemu, aby stwierdzić później, że został on aresztowany nie dlatego, że zażartował podczas występu, ale dlatego, że zamierzał.
Media podejrzewają, że za aresztowaniem stała polityczna presja.
To nie jedyny taki przypadek w Indiach. W ostatnich latach wielu komików było aresztowanych za podobne przestępstwa. Sądzona była też młoda rysowniczka
Rachita Taneja
, która w jednym ze swoich komiksowych pasków sugerowała wpływy partii Bharatiya Janata na sądownictwo.
Większość komików w Indiach stara się jednak nie poruszać kwestii politycznych w obawie przed gniewem prawicowej publiczności i nękaniem ze strony polityków.