W ubiegłą niedzielę w ramach
31. kolejki Premier League
doszło do starcia pomiędzy
Tottenhamem a Manchesterem United
. Rozgrywkę zdecydowała się pokazać
irańska telewizja
. Problemem okazała się jednak
asystentka sędziego Massey-Ellis
, która wystąpiła w tradycyjnym stroju sędziego, czyli szortach.
Irańskie prawo jest bardzo restrykcyjne pod kątem żeńskiego ubioru. Kobiety zobowiązane są do noszenia luźnych ubrań zasłaniających ciało oraz nakryć głowy w miejscach publicznych.
W związku z tym do akcji wkroczył
cenzor
. Za każdym razem, kiedy w czasie transmisji w kamerze pojawiała się asystentka sędziego, widzowie w Iranie mogli
podziwiać widok stadionu.
Gdy asystentka znikała, irańscy kibice dalej mogli oglądać mecz. Podczas 90-minutowego spotkania sylwetkę asystentki "wycinano" ponad 100 razy.
Sprawę nagłośnili aktywiści z My Stealthy Freedom:
"Telewizyjni cenzorzy byli zszokowani obecnością sędzi w krótkich spodenkach. Ich rozwiązaniem było przełączanie się na widoczek z Londynu, co było kpiną z meczu. Pod koniec meczu jeden z komentatorów zażartował, że ma nadzieję, że widzom podobał się ten pokaz geografii. Cenzura jest w DNA Islamskiej Republiki Iranu. Nie możemy nad tym przechodzić do porządku dziennego. To nie jest nasza kultura. Taka jest ideologia represyjnego reżimu" - napisano w oświadczeniu.
To nie pierwszy raz kiedy irańska telewizja państwowa ocenzurowała mecz piłkarski. W 2018 roku z jakiegoś powodu zamazano fragment herbu AS Romy.