Dziś gościem Roberta Mazurka w
Porannej Rozmowie
na antenie RMF FM były lider .Nowoczesnej
Ryszard Petru
. Rozmowa dotyczyła między innymi wyborów parlamentarnych, które odbędą się na jesieni.
Petru wyjawił, że
"jest namawiany" do startu w wyborach do Senatu
. Według osób, które go namawiają, wśród polityków opozycji ma brakować liberalnego głosu:
- Jestem namawiany przez znajomych polityków. Oni wskazują na to, że istnieje duży problem z
przekazem liberalnym po stronie opozycyjnej
, że brakuje tego głosu. O ile wcześniej brakowało go na zasadzie braku elementów programowych, to teraz widać, że te głosy przejmuje Konfederacja, która przez wiele osób jest postrzegana niestety jako partia opozycyjna wobec PiS - zaznaczył.
Polityk dodał jednak, że nie ma co prędko oczekiwać ostatecznej decyzji co do jego startu w wyborach. Rozmowy w tej sprawie mogą potrwać "miesiąc albo dwa".
Petru został także zapytany o to,
czy pojawi się na marszu, który organizuje Donald Tusk
w Warszawie 4 czerwca. Okazuje się, że ma on na ten dzień zaplanowaną uroczystość rodzinną:
- Uważam, że marsze wspólne są dobre. Ja akurat 4 czerwca mam ważną uroczystość rodzinną we Wrocławiu - odpowiedział.
Robert Mazurek zapytał też,
czy lider Konfederacji Sławomir Mentzen jest nowym Ryszardem Petru
na scenie politycznej:
- Wydaje mi się, że oprócz niektórych elementów gospodarczych, w których mamy podobne poglądy, w całej masie poglądów pozostałych mamy zupełnie inne zdanie. (...) Nie jest tak, że jak Sławomir Mentzen powie o podatkach to samo, co ja kiedyś mówiłem, to znaczy, że jesteśmy tacy sami - podkreślił.
- Proszę pamiętać, że Konfederacja jest antyunijna, prorosyjska. Część posłów Konfederacji obecnie zasiadających w Sejmie ręka w rękę głosowała z PiS-em za całą destrukcją wymiaru sprawiedliwości - zaznaczył.
- To nie jest tylko sympatyczny pan Mentzen w obszarze gospodarczym. Tam cała masa brunatnego jest obok niego czy za nim. To jest schowane - dodał.