fot. East News; Facebook/Extinction Rebellion UK
Izba Gmin przyjęła ustawę wprowadzającą
zmiany dotyczące sposobu funkcjonowania policji, walki z przestępczością i wymiaru sprawiedliwości.
Dokument zawiera
zapis o nadaniu funkcjonariuszom nowych uprawnień podczas protestów.
Projekt czeka teraz na decyzję Izby Lordów.
Ustawa zakłada, że
policja będzie mogła decydować o godzinie rozpoczęcia i zakończenia demonstracji
, a wyższym rangą oficerom przyznaje prawo do ustalania limitów hałasu podczas protestów - jeżeli hałas zakłóca pracę innych, funkcjonariusze mają obowiązek rozwiązać zgromadzenie.
-
Odkąd Extinction Rebellion organizuje w Londynie akcje masowego nieposłuszeństwa obywatelskiego, funkcjonariusze potrzebują dodatkowych uprawnień
, które pomogłyby im sprawować kontrolę nad tego typu wydarzeniami - powiedziała
Cressida Dick
z policji metropolitalnej. Extinction Rebellion to międzynarodowy ruch proekologiczny, który słynie z kontrowersyjnych metod wyrażania swojego sprzeciwu wobec prowadzonej polityki środowiskowej.
Projekt pozostawia szerokie pole do interpretacji
, a osobą, która będzie dopracowywać niejasne przepisy ma być
Priti Patel
, szefowa resortu spraw wewnętrznych. To z kolei spotkało się ze sprzeciwem opozycji, ponieważ Patel będzie mogła samodzielnie definiować, czym są poważne zakłócenia w funkcjonowaniu organizacji i społeczeństwa. Za nieprzestrzeganie przepisów przewidywane są wysokie kary:
odmowa stosowania się do poleceń policji będzie kosztowała 2500 funtów (13,4 tysięcy złotych), a uszkodzenie pomnika może skutkować nawet karą pozbawienia wolności do 10 lat.
Rząd Borisa Johnsona zapewnia, że zaproponowane rozwiązania mają na celu wyłącznie zwiększenie bezpieczeństwa publicznego.
John Apter
, prezes Policyjnej Federacji Anglii i Walii, twierdzi, że
ustawa uderza w przemoc, a nie prawo do protestów
, ponieważ wielu z jego kolegów zostaje rannych na posterunku.