fot. Twitter/Lewica
Aktywistom i posłom
Lewicy
udało się w czwartek tymczasowo
zablokować kolejną eksmisję w Warszawie
. Tym razem sprawa dotyczyła
pani Ewy
, która po rozwodzie wyrokiem sądu otrzymała gwarancję prawa do części lokalu. Mimo tego jej uzależniony od alkoholu były mąż sprzedał mieszkanie, a wobec kobiety i jej córki wydano nakaz eksmisji.
W interwencji w kamienicy przy ulicy
Tynieckiej
udział brali posłowie Lewicy:
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Maciej Konieczny, Marcelina Zawisza
oraz
Anna-Maria Żukowska
oraz aktywiści na czele z
Piotrem Ikonowiczem
. Jak tłumaczyli, ekmisja pani Ewy jest nielegalna, ponieważ w sądzie wciąż toczy się sprawa o unieważnienie sprzedaży mieszkania.
- Matka z córką zostały "sprzedane" z mieszkaniem przez męża. W wyroku rozwodowym sąd zagwarantował im prawo do pozostania w lokalu, sprawa o unieważnienie sprzedaży ciągnie się od 5 lat.
Mimo to wydano nakaz eksmisji.
Nie zgadzamy się na jego wykonanie - mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
"Były mąż pijak sprzedał mieszkanie, do którego połowy prawo dostała jego eks-żona z córką. Mają prawo w nim mieszkać. Sąd przez lata nie mógł dojść do ładu z aktem notarialnym i sprawa nadal się ciągnie. Ale co tam sądy, co tam procesy. Czyściciele kamienic i tak próbowali wyrzucić lokatorki, a komornik uznał, że eksmisję i tak przeprowadzi" - pisał w mediach społecznościowych poseł Maciej Konieczny.
Posłowie i aktywiści wytrwale
siedzieli na klatce schodowej
, dzięki czemu udało się tymczasowo wstrzymać eksmisję. Komornik zgodził się jednak odroczyć ją tylko do 28 czerwca, ponieważ potem idzie na urlop. Posłowie Lewicy zapowiadają, że w tym czasie będą działać w sprawie pani Ewy, aby nie dopuścić do eksmisji.
Kontrolę w tej w sprawie zapowiedział również wiceminister sprawiedliwości
Sebastian Kaleta
.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zwraca uwagę, że w sprawie eksmisji pani Ewy jest wiele pytań i wątpliwości. Zwraca uwagę, że zajmuje się nią komornik Krzysztof Łuczyszyn,
ten sam, który prowadził postępowanie egzekucyjne wobec Jolanty Brzeskiej
, zastanawia się również, czy "to przypadek", że zarządcą nieruchomości jest Hubert Massalski, ten sam, który zarządzał lokalem przy ul. Nabielaka, z którego wyrzucana była Jolanta Brzeska.
"Czy czyściciele kamienic znowu grasują w Warszawie?"
- pisze.
"Dlaczego dziś, podczas czynności eksmisyjnych pojawili się rośli panowie z Eksmitera, szemranej firmy specjalizującej się w brutalnym i bezprawnym wyrzycaniu lokatorów? Kto ich wezwał? Kto im zapłacił? Dlaczego komornik Łuczyszyn odmówił, pomimo prośby pani Ewy, mojej oraz posłanki Marceliny Zawiszy, wpisania do protokołu z czynności faktu obecności tych panów? Czy chce tę obecność zatuszować? Jeśli tak, to dlaczego?" - pyta się posłanka.