Martyna Janusz znana w sieci jako
Brylantynka
została skazana na
4 miesiące ograniczenia wolności
za
zniesławienie właścicielki sieci salonów "Hollywood Hair"
. Chodzi o sprawę z 2021 roku. Wówczas influencerka udostępniała materiały dotyczące
tragicznego stanu włosów, jakie miały mieć klientki salonu
. W jednym z nagrań Janusz miała stwierdzić, że "Ci ludzie to oszuści, potwierdzone info". W innych nagraniach stwierdziła, że "fajnie zarabiać na krzywdzie innych". Serię Stories HollywoodHair na Instagramie nazwała "SCAM".
Klaudia Duszyńska właścicielka salonu pozwała Brylantynkę za pomówienie. Sąd uznał influencerkę za winną popełnionego czynu i wymierzył jej karę 4 miesięcy ograniczenia wolności. Ma ona polegać na wykonywaniu nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Oprócz tego Martyna Janusz musi przeprosić pokrzywdzoną na swoim profilu i wpłacić 3 tys. zł na fundację "Dom w Łodzi" oraz zwrócić koszty sądowe.
Brylantynka skomentowała już wyrok. Stwierdziła, że
chciała ostrzec swoje obserwatorki
przed tym salonem. Dodała, że nie zamierza się poddawać i będzie działać dalej:
"Sprawę w sądzie przegrałam, nie miałam ani prawnika, ani nikogo. Trudno, wyrok zapadł, chciałam dobrze, chciałam was ostrzec przed tym salonem, a widząc łyse głowy innych dziewczyn i masę komentarzy na fb, byłam w szoku, jak można kogoś tak skrzywdzić. Moja fryzjerka, która naprawiała mi włosy po tym salonie, też złapała się za głowę. Będę musiała przeprosić ten salon, bo tak jest w wyroku. Natomiast jak macie dowody, jak ten salon was skrzywdził, to wysyłajcie" - napisała.
"Dziękuję wszystkim za wsparcie i nowe aktualne dowody. To nie jest sytuacja bez wyjścia, a ja działam na dobro społeczne. Musiałam dziś odpocząć, ochłonąć. Ale nie poddajemy się i działamy z wyzwaniem niedługo" - dodała.