Jak poinformowała Poczta Polska, w ostatnich dniach dostarczono
118 tysięcy pakietów wyborczych
osobom, które zadeklarowały chęć g
łosowania korespondencyjnego
. Według danych MSZ dla Polaków mieszkających za granicą przygotowano natomiast w sumie
343 tysiące pakietów
.
Tymczasem chwilę przed wyborami wciąż pojawiają się informacje, że
pakiety np. nie dotarły do adresató
w. W innych sytuacjach
do skrzynek trafiały cudze pakiety.
"
Jakby pani Natalia urodzona w 91 r. i zamieszkała na Woli szukała swojego pakietu wyborczego, to trafił do mnie. Poszukuję mojego
- może trafił do pani Natalii, a może do kogoś innego. Swoją drogą co za żenada..... Bo inaczej
właśnie zostaliśmy pozbawieni praw wyborczych
" - pisze dziś pan Daniel na jednej z warszawskich grup na Facebooku.
Co ciekawe,
koperta była zaadresowana prawidłowo
, natomiast w środku znajdowały się inne dane. Musiało więc dojść do pomyłki na etapie pakowana pakietów. Jak wynika z relacji pana Daniela, komisarz wyborczy poinformował go, że
może skorzystać z dostarczonego pakietu, jednak musi sam wydrukować oświadczenie z prawidłowymi danymi.
O podobnej sytuacji kilka dni temu informował portal Trójmiasto.pl.
Mieszkaniec Gdańska
wraz z żoną zgłosił chęć głosowania korespondencyjnego. Tymczasem w skrzynce odnalazł tylko jeden pakiet i to nie dla niego.
- Gdyby pakiety w ogóle nie doszły to nawet bym się nie zdziwił. Ale że doszedł jeden a drugiego nie ma, to już nie mogę zrozumieć. Staramy się dodzwonić do delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Gdańsku od rana, ale bezskutecznie. Nie wiem co w tej sytuacji, czy żona może zagłosować w lokalu, choć chcieliśmy tego uniknąć? Czy jej pakiet gdzieś zaginął?
Nie tak to powinno wyglądać
- mówił w rozmowie z Trójmiasto.pl.
Problem z dostarczaniem pakiet miał wystąpić również za granicą.
Tam też wiele osób zgłaszało, że pakiety nie dotarły lub brakowało w nich kart do głosowania.