Powrócił temat możliwości
wprowadzania psów na teren Sejmu
. Już niedługo mają wejść nowe przepisy, określające po których częściach parlamentu czworonogi mogłyby się poruszać. Pracami zajmuje się posłanka KO Dorota Niedziela, co zapowiadała już po objęciu stanowiska wicemarszałka.
Psy nie będą mogły wciąż wejść na sale posiedzeń czy do kuluarów, ponieważ w praktyce chodzi głównie o tereny na zewnątrz budynków sejmowych. Ważne jest wprowadzenie regulacji, według których zwierzęta nie będą miały zakazu wejścia do np. samochodów transportujących posłów. Jak mówi Katarzyna Piekarska z KO w wypowiedzi dla
Rzeczpospolitej,
jest też grupa posłów mieszkających na terenie Sejmu lub w jego okolicach, dla których możliwość zabrania pupila na posiedzenia będzie bardzo pomocna.
Dorota Niedziela zapowiada, że
prace są na ukończeniu
. Według nowych regulacji właściciel będzie musiał mieć przy sobie książeczkę zdrowia psa i kaganiec, sprzątać po swoim pupilu i odpowiadać za jego zachowania, a
straż marszałkowska będzie miała prawo odmówić wstępu agresywnym psom
.
Już przed tymi pracami nie było jednoznacznych regulacji dotyczących przyprowadzania pupili do Sejmu. Strażnikom zdarzało się powoływać na przepisy sejmowe, według których rzekomo wprowadzanie psów było zakazane, ale jak mówi Dorota Niedziela dla
Rzeczpospolitej,
takiego zakazu nie było.
- W czasie ostatnich ośmiu lat wielokrotnie zdarzało mi się, że strażnicy marszałkowscy odmawiali mi wstępu na teren kompleksu z psem - opowiada posłanka KO. - Chodziło często o banalne sytuacje, jak przyprowadzenie psa do zaparkowanego na terenie Sejmu samochodu tylko po to, by po zakończonym posiedzeniu pojechać do domu.
Niewykluczone, że po wprowadzeniu nowych przepisów właściciele będą wprowadzać zwierzęta także do środka budynków parlamentarnych. Jednak jak podaje dziennik, władze Sejmu nie mogą tego odmówić, bo zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych nie można zabraniać wchodzenia do urzędów ze zwierzęciem domowym.