20 kwietnia w Poznaniu miało odbyć się
spotkanie z Tomaszem Terlikowskim
pt.
"Kościoł - uciekać czy zostać?"
. Okazuje się jednak, że wydarzenie zostało odwołane, bo - jak twierdzi sam Terlikowski - jego organizacji zakazała poznańska kuria.
Organizaotrem spotkania było Duszpasterstwo Akademickie "Gościniec" przy poznańskich pallotynach, które gromadzi przede wszystkim studentów z Uniwersytetu Medycznego.
"O Kościele trzeba i warto rozmawiać; może w naszych czasach szczególnie o tym, co sprawia, że mamy ochotę dać sobie z nim spokój. Ale też o tym, co sprawia, że mamy ochotę w nim zostać. I m.in. o tym będzie to spotkanie, o Kościele. W planie najpierw rozmowa z panem Tomaszem prowadzona przez naszego duszpasterza, potem pytania od publiczności" - pisano w zapowiedzi wydarzenia na Facebooku.
Za pośrednictwem specjalnego formularza można było zostawić też anonimowe pytanie do Terlikowskiego.
Wydarzenie zostało jednak odwołane,
o czym poinformował sam Terlikowski w mediach społecznościowych. Jak pisze, spotkanie z nim anulowano po tym, jak dowiedziała się o nim kuria.
"
Jak wygląda dialog w praktyce w Kościele?
Jak traktuje się zadających pytania? Chcecie wiedzieć? To teraz krótka opowieść. Zostałem zaproszony do duszpasterstwa akademickiego na spotkanie o tym, dlaczego nie odchodzić z Kościoła. To ważne, akademickie miasto, arcybiskup wiele mówiący o synodalności (bo przecież teraz taki nakaz), a w praktyce,
gdy kuria się o tym dowiedziała (donosik, a jakże) zakazała je organizować, bo "z tego dobra duchowego nie będzie"
" - pisze Terlikowski.
"A ja powiem tyle, z braku debaty, z tchórzostwa, z blokowania rozmowy też nie będzie dobra.
Będzie tylko jeszcze szybsza laicyzacja,
jeszcze więcej wrażenia, że Kościół nie chce rozmawiać i wyklucza tych, którzy w dialog wchodzą. Mnie to z Kościoła nie wyrzuci, ale taki wizerunek Kościoła wielu wyrzucić może. Tyle, że to najwyraźniej biskupa nie obchodzi" - dodaje.
Odpowiadając na pytania komentujących, Terlikowski dodał, że nie chce ujawniać szczegółów zablokowania wydarzenia z obawy przed konsekwencjami dla księdza, który mógłby zostać ukarany przez biskupa.
Podobnie odpowiedział na pytanie
Gazety Wyborczej
:
- Wszystko, co miałem do powiedzenia w tej sprawie, już napisałem. Nie będę tego więcej komentował. Jak by to powiedzieć -
mnie kuria w żadnym mieście nic nie może zrobić. Natomiast księdzu może
- powiedział.
Poznańska kuria nie udzieliła natomiast odpowiedzi na pytania
Wyborczej
.