Maja Ostaszewska
regularnie
angażuje się w akcje społeczne i protesty.
Tym razem postanowiła
zabrać głos w sprawie karty LGBT+
podpisanej przez Rafała Trzaskowskiego.
W wywiadzie dla
Wysokich Obcasów
stwierdziła, że nagonka na środowiska LGBT i edukację seksualną "kojarzy jej się z ideologią nazistowską":
- Otóż ta haniebna nagonka na mniejszości seksualne i zakłamywanie tego, czym jest edukacja seksualna, co to jest karta LGBT i WHO. To mi się kojarzy jak najgorzej, wprost z ideologią nazistowską.
-
Jestem absolutnie za wprowadzeniem edukacji seksualnej do szkół.
Jeśli przeczytamy założenia edukacji seksualnej to zobaczymy, że wyjaśniają w sposób dostosowany do wieku dziecka kwestie biologiczne, a jednocześnie uczą czegoś więcej. Szacunku dla cielesności. I pomagają dziecku rozpoznać, że doświadcza złego dotyku. Słowem, jest odwrotnie, niż mówią politycy PiS.
Edukacja seksualna chroni przed pedofilią.
Wiele dzieci jest molestowanych i doświadcza przemowy we własnych domach, dlatego edukacja seksualna powinna być obowiązkowa, bo jeśli rodzice zobaczą, że na zajęciach nie dzieje się nic złego, to zrozumieją, że „lęki, które próbuje się im zaszczepić, to wierutne bzdury – powiedziała Ostaszewska.
Aktorka odniosła się też do słów Jarosława Kaczyńskiego
podczas jednej z konwencji regionalnych PiS - "wara od naszych dzieci":
-
Wara od moich dzieci. One są wrażliwymi, mądrymi, otwartymi ludźmi.
Nie zgadzam się na zaszczepianie im lęków, uprzedzeń.
Wara od dzieci w ogóle!
Niestety wielu tego nie rozumie, bo PiS po prostu kupuje sobie społeczeństw. Mam nadzieję, że przez skalę agresywnego ataku, najpierw na kobiety, teraz na osoby LGBT, że coś pęknie, coś się zacznie, coś dobrego.
PiS uderza w ludzi, których znamy
. Zaczynamy się interesować, kiedy ktoś atakuje sprawy nam bliskie. Wartości dla nas podstawowe. Ja na przykład nigdy tak często nie zaglądałam do konstytucji.