fot. Facebook/Skosnymokiem
Demonstranci w
Hong Kongu
szykują się do kolejnego weekendu protestów. Na sobotę zaplanowano
antyrządowe manifestacje w kilku dzielnicach
, natomiast w niedzielę demonstranci mają pojawić się również na międzynarodowym lotnisku.
W miniony poniedziałek po raz pierwszy protesty odbyły się w dzień roboczy, co doprowadziło
niemal do paraliżu miasta
.
Protestujący mają coraz nowsze pomysły na walkę z chińskim rządem. W czwartek zorganizowali
"pokaz laserów"
, by zaprotestować przeciwko
aresztowaniu przywódcy związku studenckiego
, który kupił worek kieszonkowych laserów i został za to aresztowany pod pretekstem "posiadania broni ofensywnej".
Teraz z kolei w mieście zaczęły pojawiać się
plakaty nawołujące do rewolucji
. Protestujący używają na nich
cytatów Mao
, przez co
policja boi się ich zrywać
.
Na jednym z nich widnieje cytat:
"Rewolucja to nie proszony obiad albo pisanie wypracowania ani też nie malowanie obrazu albo haftowanie;
nie może być tak wyrafinowana, tak spokojna i delikatna, tak umiarkowana, miła, kulturalna, powściągliwa i wielkoduszna
. Rewolucja to powstanie, akt przemocy, w wyniku którego jedna klasa obala drugą".