Według mazowieckiej wicekurator oświaty
Doroty Skrzypek
dyrektorzy szkół w trakcie trwania strajku zobowiązani są do tego, by zapewnić dzieciom opiekę, a nawet obiady. Kurator przypomniała im o tym w oficjalnym liście rozesłanym do szkół i poprosiła, by przekazali go także rodzicom uczniów.
Według dyrektorów to
zachęta do pisania donosów
na strajkujących nauczycieli.
- List przyszedł do szkoły wczoraj po godzinie 16. Dostaliśmy polecenie, żeby pilnie rozesłać go rodzicom mailem i przez dziennik elektroniczny – powiedziała Gazecie Wyborczej jedna z dyrektorek.
„W związku z zapowiadanym strajkiem nauczycieli, starając się zniwelować Państwa obawy dotyczące sytuacji w tym okresie w przedszkolach i szkołach, uprzejmie informuję, że przepisy prawa oświatowego regulują zadania dyrektora związane z zapewnieniem opieki uczniom w sytuacji kryzysowej, która może być wywołana strajkiem” – możemy przeczytać w liście z kuratorium.
I dalej, że
fakt strajku nauczycieli "nie zwalnia dyrektora z wykonania zadania polegającego na zapewnieniu uczniom bezpiecznych i higienicznych warunków pobytu na terenie szkoły
”.
Według kurator strajk nie może też być powodem odwołania zajęć w przedszkolu i szkole ani jej zamknięcia:
„Zapewnienie opieki uczniom powinno odbywać się zgodnie z planem pracy przedszkola oraz szkoły, zgodnie z tygodniowym rozkładem zajęć dydaktyczno-wychowawczych, w tym godzin pracy świetlicy, łącznie z zapewnieniem posiłku, jeżeli dziecko z niego korzysta”.
- To nic innego jak zachęcanie rodziców do pisania donosów na dyrektorów. To też próba zastraszenia dyrektorów, z których wielu przygotowuje się do zamknięcia szkół, z konieczności. U mnie ma zamiar strajkować prawie cała załoga, nie tylko nauczyciele, ale też pracownicy administracyjni, łącznie z kuchnią. Jak w tej sytuacji mam zapewnić lekcje, świetlicę, a nawet posiłki? – opowiada dyrektor Wyborczej dyrektor kolejnej szkoły.
-
Nie zamierzam tego listu przekazywać rodzicom
, ale oczywiście poinformowałem ich o sytuacji w szkole i to powinni zrobić wszyscy dyrektorzy - apeluje z kolei dyrektorka jednej ze szkół w centrum Warszawy.