Pięć lat temu Patryk Kołbyko, ówczesny kandydat w wyborach do Rady Miasta Lublina z listy komitetu Kukiz’15, Wolność, Lubelscy Patrioci i Ruchy Miejskie, wygrażał uczestnikom Marszu Równości w Lublinie, że "
wszystkich ich wyrżnie
".
18-latek był ubrany w garnitur, białą koszulę i muszkę, na ręce miał biało-czerwoną opaskę, stał na ławce i krzyczał do zgromadzonych, że są "bolszewikami" i "tęczowymi faszystami".
Negatywne komentarze zalały internet. Dwa dni po publikacji materiału mężczyzna zrezygnował z uczestnictwa w wyborach.
Dziś jako 23-letni mężczyzna jest
wolontariuszem
, który pomaga w organizacji marszu w Lublinie.
"Po wielu latach Patryk przeprosił, zmienił poglądy, opuścił ruch Korwina. Teraz jest wolontariuszem marszu. Dzisiaj jako byli organizatorzy zrobiliśmy z nim zdjęcie. To wyjątkowa historia o tym, że każdy może się zmienić, każdy może pracować nad sobą" - napisał aktywista Bart Staszewski.
Jego przemiana zaczęła się kilka lat wcześniej. Pierwszy raz uczestniczył w marszu w 2019 roku. Dołączył również do Federacji Młodych Socjaldemokratów. W rozmowie z
Gazetą Wyborczą
poinformował, że będzie startował do Sejmu z list Lewicy, jednak po reakcji jednej z organizacji społecznych skreślono go z szóstej pozycji.
- Przyjmuję tę decyzję ze zrozumieniem. Nie mam do nikogo żalu. I nadal zamierzam działać w Lewicy. Chcę udowadniać, że jej ideały są mi bliskie, a moje zachowanie było po prostu wybrykiem z przeszłości, kiedy byłem pod mocnym wpływem korwinistów - przynał.
Niestety organizatorzy i uczestnicy Marszu Równości w Lublinie wciąż muszą mierzyć się z przykrymi incydentami, mimo że dziś odbyła się już piąta edycja wydarzenia.
"Propagandyści anty-lgbt idą trasą marszu, policja nie reaguje" - donosi aktywistka Maja Heban: