W ostatnich tygodniach masowo pojawiają się oskarżenia wobec influencerów. Wyznania ofiar dodają odwagi kolejnym kobietom, które decydują się na ujawnienie szczegółów ich relacji z popularnymi twórcami. Jedną z tych osób była modelka Daria Dąbrowska, która zdradziła szczegóły jej znajomości z
Krzysztofem Gonciarzem
. Opowiedziała również o doświadczeniach dwóch innych dziewczyn, które nie chciały ujawniać twarzy.
- On jej powiedział, że nie ma kontaktu do dilera, ale sam ma towar i jak zrobi mu gałę, to wtedy jej ten towar da - mówiła Daria.
Szerzej o sprawie pisaliśmy tutaj:
Swoją historią postanowiła się podzielić także modelka Hanna Koczewska, która przez lata otrzymywała niestosowne wiadomości od Gonciarza.
"Krzyśka widziałam 3 razy w życiu i nie łączyła nas relacja romantyczna ani żadnego innego typu. W tamtym czasie dopuścił się on zachowań, które były przekroczeniem moich granic i
nie przestawał mnie nękać
" - napisała na swoim Instagramie.
Koczewska opublikowała treść niektórych wiadomości od influencera. Gonciarz pisał, że: "lubi dać po mordzie i napluć", "ućpa ją tak, żeby nie wiedziała, co się dzieje", "spuści jej się na pysk". Ponadto
proponował modelce narkotyki
oraz usuwał swoje wiadomości, ponieważ musi "dbać o reputację top Polaka".
"Nie ma zgody na takie zachowanie, j*bać wszystkich przemocowych gości" - dodała Koczewska.
Po doniesieniach modelek influencer postanowił przeprosić. Gonciarz podkreślił, że jest w terapii, z czym się nie ukrywa.
"Jest mi przykro, że moje życie i sposób bycia generował szkodę w życiu innych osób.
Nie widziałem wielu rzeczy i nie rozumiałem własnego zachowania
" - zapewnił.
Stwierdził, że jeśli życie w sieci czegoś go nauczyło, to "ostrożności w interpretacji czyichś słów i clickbaitowych tytułów".