Rząd
Korei Południowej
został zmuszony do
przemyślenia
planowanego
zwiększenia liczby godzin pracy w tygodniu
po reakcji młodych ludzi, którzy uważają, że taki ruch zaburzy ich równowagę między życiem zawodowym a prywatnym i zagrozi ich zdrowiu.
Władze chciały podnieść maksymalny tygodniowy czas pracy
do 69 godzin
. Wszystko to w związku ze skargami środowisk biznesowych, które uważają, że obecny limit 52 godzin utrudnia dotrzymywanie terminów.
Związki zawodowe i politycy opozycji argumentowali, że zmuszanie pracowników do pracy, w czwartej co do wielkości gospodarce Azji, tylko pogorszy sytuację związaną z rekordowo niskim wskaźnikiem urodzeń w kraju.
"To sprawi, że legalna będzie praca od 9 rano do północy przez pięć dni z rzędu. Nie ma szacunku dla zdrowia i odpoczynku pracowników" - stwierdziła oświadczeniu Koreańska Konfederacja Związków Zawodowych.
Protesty millenialsów i pokolenia Z
skłoniły jednak prezydenta Korei Południowej Yoon Suk-yeol do ponownego rozważenia zmian w prawie i "lepszej komunikacji ze społeczeństwem, zwłaszcza z pokoleniem Z i millenialsami".
W 2021 roku Koreańczycy pracowali średnio 1915 godzin - to o 199 godzin więcej niż średnia państw Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju i o 566 godzin więcej niż pracownicy w Niemczech.