Wczoraj wieczorem media obiegł fragment nagrania, do którego dotarła
Nowa Trybuna Opolska
. Zarejestrowano na nim
rozmowę posła Polski 2050 Adama Gomoły
z politykiem chcącym zostać kandydatem w wyborach samorządowych. Najmłodszy poseł, który jest liderem opolskich struktur,
nakłaniał polityka do wpłaty 20 tysięcy złotych
na konto prywatnej firmy szefowej swojego sztabu wyborczego - 22-letniej Barbary Łabędzkiej po to, by
ominąć limity wpłat
, które są nałożone na osoby fizyczne. Kandydat do samorządu miał się ubiegać o pierwsze miejsce na liście.
Według przepisów osoba fizyczna może wpłacić maksymalnie 63630 zł na rzecz jednego komitetu wyborczego w nadchodzących wyborach samorządowych. Z rozmowy, którą zarejestrowano w lutym wynika, że Gomoła stwierdził, że kwota ta może być niewystarczająca, by otrzymać numer jeden na liście wyborczej. Serwis Nowa Trybuna Opolska podaje, że by uzasadnić dodatkową wpłatę, przygotowano umowę, która zakładała
świadczenie usług konsultingowych w zakresie wizerunku
. Zapisano w niej przygotowanie "raportów na temat efektów przeprowadzonych działań". W rzeczywistości pieniądze miały zostać przeznaczone na promocję komitetu w regionie.
Kandydat wyraził jednak
obawy przed takimi działaniami
:
- Ja bym wolał normalnie to, wiesz, no, normalnym trybem działać. No, bo firmy nie znam. Barbara Łabędzka, ja nie wiem, kto to jest, więc, no, jakby to wszystko jest poukładane w czasie, są zatwierdzone listy, jest konto komitetu, wpłaca się na komitet - cytuje wypowiedź polityka serwis.
Gomoła miał go przekonywać, że
"na kluczowych miejscach często się tak dzieje"
:
- Myśmy jako kandydaci w wyborach parlamentarnych też takich dużo umów podpisywali. Jak sobie porównujesz z wyborami parlamentarnymi, to w tych kluczowych miejscach no to, to często takie rzeczy się dzieją obok kampanii jeszcze, czy przed kampanią, czy w trakcie, jakieś dłuższe okresy - wskazał.
Ostatecznie poseł nie zgodził się na to rozwiązanie i "jedynki" na liście Polski 2050 nie otrzymał.
Dziennikarze serwisu zapytali Gomołę o nagraną rozmowę. Poseł stwierdził, że
"nic takiego nigdy nie miało miejsca"
. Gdy przedstawiono mu konkretne fragmenty nagrania stwierdził, że 'nie przypomina sobie żadnej takiej rozmowy'.
Do sprawy natychmiast odnieśli się politycy Polski 2050. Michał Kobosko na antenie TVP Info stwierdził, że sprawa jest wyjaśniana, a Gomoła
zawiesił już swoją działalność
w klubie parlamentarnym Polski 2050-Trzeciej Drogi:
- Nic nam o tym nie wiadomo, żeby dochodziło do korupcji politycznej. My rzeczywiście wczoraj wieczorem zapoznaliśmy się z fragmentem przynajmniej tekstu "Nowej Trybuny Opolskiej". To są bardzo poważne zarzuty stawiane naszemu posłowi, który jest najmłodszym posłem w polskim parlamencie, Adam Gomoła z Opolszczyzny. Niezwłocznie zajęliśmy się wyjaśnianiem sprawy - powiedział Michał Kobosko w TVP Info.
- Jeszcze dzisiaj w nocy rozmawialiśmy z panem posłem i na razie pierwsze decyzje są takie, że pan poseł zawiesza swoją działalność w klubie parlamentarnym Polski 2050 Trzeciej Drogi i swoje członkostwo w partii i my te sprawę dogłębnie wyjaśnimy, sprawdzimy na czym opierają się zarzuty, jak są poważne - podkreślił wiceprzewodniczący partii - powiedział.
Zarząd partii wydał w tej sprawie także osobne oświadczenie. Przekazał, że "region opolski objęty zostanie dodatkowym nadzorem pełnomocnika finansowego KKW Trzecia Droga PSL-PL2050 Szymona Hołowni":
"Do sprawy w osobnym oświadczeniu odniósł się zarząd Polski 2050. "W związku z informacjami prasowymi dotyczącymi posła Adama Gomoły informujemy, że pan poseł został zobowiązany do złożenia pełnych wyjaśnień. Jednocześnie został odsunięty od wszelkich czynności związanych z toczącą się kampanią wyborczą. Region opolski objęty zostanie dodatkowym nadzorem pełnomocnika finansowego KKW Trzecia Droga PSL-PL2050 Szymona Hołowni. Do czasu wyjaśnienia sprawy poseł Adam Gomoła zostaje zawieszony w prawach członka Klubu Parlamentarnego Polska 2050-Trzecia Droga. Poseł równocześnie poinformował zarząd o złożeniu wniosku o zawieszeniu swojego członkostwa w partii, co skutkuje wygaśnięciem mandatu członka organów wewnętrznych partii, zawieszeniem biernego i czynnego prawa wyborczego oraz zakazem ubiegania się z rekomendacji partii o mandat w organach władzy publicznej. Standardy transparentności także w zakresie finansowania partii są dla nas priorytetem. W przypadku stwierdzenia jakichkolwiek uchybień zarząd partii podejmie stosowne działania" - przekazano.