Pan Marian z działaczami stowarzyszenia Wolne Konopie / fot. Facebook
W Bydgoszczy trwa proces
seropozytywnego mężczyzny
, który od 17 lat stosuje
marihuanę jako uzupełnienie terapii
. W sprawę zaangażowało się
stowarzyszenie Wolne Konopie
.
Jak informuje
Gazeta Pomorska
, postępowanie dotyczy pana Mariana, który w 2017 roku usłyszał zarzuty
posiadania znacznej ilości narkotyków
. Oskarżony, u którego w 1994 roku wykryto wirusa HIV, twierdzi, że marihuana jest wsparciem dla terapii antyretrowirusowej.
- To ciężka terapia. Człowiek nie ma na nic siły stosując te leki, gorączkuje, ma biegunki. Dlatego
w wielu krajach wspomaga się tę terapię marihuaną, która niweluje te dolegliwości
. Z tym, że ja nie miałem szans na import celowy leków z medyczną marihuaną. Pozostało mi ratować się na własną rękę - tłumaczył.
Adwokat pana Mariana liczy na uniewinnienie.
- Prokurator powiedział na ostatniej rozprawie, że
w pełni wierzy panu Marianowi, że się leczy
. Natomiast konieczna jest jeszcze decyzja sądu, czy takie leczenie jest szkodliwe społecznie, takie posiadanie, uprawianie - powiedział mecenas Stelios Alewras.
- W czasie, kiedy panu Marianowi postawiono zarzuty i zatrzymano, marihuany nie było jeszcze w polskich aptekach - dodał.
Na ostatniej rozprawie, która odbyła się w tym tygodniu w Bydgoszczy, sędzia zadecydował o dopuszczeniu opinii nowego biegłego. Sprawa została odroczona do 6 października, kiedy zeznania złoży
pionierka badań nad medycznych wykorzystaniem marihuany, dr Dorota Rogowska-Szadkowska
.
Działacze stowarzyszenia Wolne Konopie, którzy wspierali pana Mariana pod sądem, są dobrej myśli.
"Pozdrawiamy pana Prokuratora, który oświadczył, że wierzy panu Marianowi i nie potrzebuje żadnych dowodów.
Sąd również sprawia wrażenie otwartego na argumenty
. To są na razie nasze odczucia, wierzymy że uda się przekonać sąd do umorzenia postępowania" - napisali na Facebooku.