Rzeczpospolita
informuje o
"zatrważającym wzroście liczby nietrzeźwych kierowców".
Dotychczas w statystykach dotyczących nietrzeźwych kierowców utrzymywał się trend spadkowy. Niestety
w ubiegłym roku nastąpił zwrot. Liczba zatrzymanych
kierowców z promilami wzrosła o ponad 6,3 tys.
Ten rok też nie zapowiada się najlepiej:
-
W ciągu zaledwie 12 dni stycznia ujęliśmy aż 2651 prowadzących pod wpływem alkoholu
. To rekordowo dużo, bo
o ponad 14 proc. więcej niż w tym samym okresie minionego roku
- przyznaje rozmowie z
Rzeczpospolitą
insp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP.
Co istotne skala policyjnych kontroli na początku stycznia w roku 2020 i 2019 był podobna.
W ubiegłym roku policjanci zatrzymali niemal 111 tys. kierowców po alkoholu
- rok wcześniej 104 tys.
Więcej niż połowa
zatrzymanych kierowców miała
powyżej 0,5 promila alkoholu,
więc dopuściła się przestępstwa.
Policja twierdzi, że są to efekty większego spożycia alkoholu:
-
Wzrosła podaż,
więc także prawdopodobieństwo spotkania nietrzeźwego kierowcy. Dostępność alkoholu, to, że tzw.
małpki można kupić wszędzie, ma znaczenie
- uważa inspektor Kobryś.
Ekspedientka z Katowic przyznaje, że popularne stało się
"podpijanie":
- Rano, idąc do pracy,
coraz więcej klientów kupuje zestaw: bułka, sałatka i małpka
- mówi
Rzeczpospolitej
ekspedientka sklepu w Katowicach.
Andrzej Markowski psycholog transportu w rozmowie z dziennikiem przyznaje, że to nie wzrost mandatów poprawi sytuację a edukacja na temat tego, jak działa alkohol i w jaki sposób jest wydalany przez organizm:
-
Wiedza o tym, jak długo jest wydalany alkohol, jakie są reakcje kierowcy pod jego wpływem, jest szczątkowa
. Jestem przekonany, że połowa zatrzymanych nie wiedziała, że ma w organizmie alkohol, bo przecież pili poprzedniego dnia.