W czwartek wieczorem
rosyjski bombowiec Su-34 zrzucił uzbrojenie
na leżące przy granicy z Ukrainą rosyjskie miasto Biełgorod. Władze miasta ogłosiły stan wyjątkowy.
Ministerstwo Obrony Rosji wydało komunikat w sprawie zrzucenia uzbrojenia, przekazano, że było ono "awaryjne".
"Awaryjne uwolnienie amunicji lotniczej miało miejsce, gdy samolot Su-34 rosyjskie sił powietrznych wykonywał lot nad miastem Biełgorod w południowo-zachodniej Rosji" - poinformowano.
Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj:
W sobotę w Biełgorodzie znaleziono
drugą rosyjską bombę
i ewakuowano kilka tysięcy mieszkańców z 17 pobliskich budynków mieszkalnych.
Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych zapewniło, że "pocisk nie jest wybuchowy, a kiedy tylko zostanie wykopany, służby wywiozą go z miasta"
- Pilot prawdopodobnie
nacisnął niewłaściwy przycisk.
Wojskowy próbował skontrolować ładunek, zamiast tego dokonał bombardowania - ocenił ukraiński ekspert ds. lotnictwa Walerij Romanenko.
"Wygląda na to, że Rosjanie rozpoczęli kontrofensywę przeciwko sobie" - napisał na Twitterze doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko.