Od ponad tygodnia emocje w mediach budzi
wypadek
, do którego doszło 16 września na autostradzie A1 na wysokości miejscowości Sierosław. Jak informowała policja, osobowa kia z "nieznanych przyczyn"
uderzyła w bariery energochłonne i zapaliła się
. Dwójka dorosłych oraz ich pięcioletni syn zginęli na miejscu.
Sprawa wywołała kontrowersje z uwagi na możliwy udział w wypadku drugiego samochodu,
BMW
, o którym policja początkowo nie informowała. W sieci pojawiły się nagrania i komentarze, z których wynikało, że auto jechało z
bardzo dużą prędkością
. Najnowsza hipoteza prokuratury ma zakładać, że kia sama uderzyła w bariery, ale BMW zahaczyło to auto.
Kierowca BMW ma póki co status świadka, a w sprawie nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów. Śledztwo jest objęte specjalnym nadzorem Zbigniewa Ziobry, prokuratora generalnego.
Dziś
Zbigniew Ziobro
podczas konferencji prasowej w Tomaszowie Mazowieckim, która poświęcona była przede wszystkim filmowi Agnieszki Holland, ujawnił najnowsze informacje w sprawie wypadku na A1. Jak poinformował, udało się oszacować, że
BWM poruszało się z prędkością co najmniej 253 km/h
.
- W tym postępowaniu dowody są skrupulatnie zbierane. Pewne czynności opóźniły się z racji tego, że samochód, który jest przedmiotem analiz biegłego to bardzo nowa jednostka, która posiada w swojej pamięci zapisy elektroniczne istotne do odtworzenia parametrów szybkości jazdy tego pojazdu - mówił Ziobro.
- Biegły przed kilkoma dniami wskazał prokuraturze, że musi pozyskać
autoryzowane narzędzia informatyczne
pozwalające mu uzyskać dostęp do tych danych. Polska filia BMW nie posiadała takowych, musiał je ściągać z zagranicy. W dniu wczorajszym pozyskał taki program z Niemiec.
Jak przekazał Ziobro, w środę rano rozpoczęły się czynności związane z odtworzeniem wypadku.
- Ustalenia te pokazują, że samochód BMW jechał z szybkością co najmniej 253 kilometrów na godzinę. To pozwoliło prokuraturze w oparciu o wstępną opinię, którą wydał biegły przygotować
dalsze czynności procesowe
, które będą oznaczały przejście tej sprawy w inną fazę procesu - powiedział.
- Dzięki urządzeniom znajdującym się w tym samochodzie prędkość można było ustalić dużo precyzyjniej i szybciej niż klasycznymi metodami w takich sytuacjach - dodał.
Ziobro potwierdził też, że kierowca BMW
nie jest spokrewniony z funkcjonariuszem,
który przebywał na miejscu wypadku. Takie nieoficjalne informacje pojawiały się w ostatnich dniach w mediach.
- Natomiast
na pewno jest to osoba, którą stać na najlepszych adwokatów
, którzy wiedzą, jak w takich sprawach kwestionować materiał dowodowy i przewrócić tezy prokuratury, ewentualnie zarzuty przed sądem, gdyby prokuratura występowała z jakimiś wnioskami. Prokurator musiał tak przygotować ten materiał, aby być pewnym, że tę sprawę obroni przed sądem - powiedział Ziobro.
Zdaniem komentujących informacje przekazane przez Ziobrę mogą dowodzić, że to BMW jadące z gigantyczną prędkością prawdopodobnie najechało na tył kii.
Wczoraj Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim przekazała, że w sprawie "trwają intensywne czynności dowodowe i przesłuchania świadków".
"Tuż po zdarzeniu z udziałem prokuratora i biegłego dokonano oględzin miejsca wypadku, zwłok oraz obu uczestniczących w wypadku samochodów marki BMW i KIA. Przesłuchano w charakterze świadków osoby, które podjęły próbę udzielenia pomocy ofiarom, a także osoby, które utrwaliły moment tragedii na kamerach we własnych pojazdach. Przeprowadzono również badanie trzeźwości i test na obecność substancji odurzających u kierującego bmw z wynikiem negatywnym" - poinformowano.