Polska 2050 i PSL zawarły porozumienie i w najbliższych wyborach parlamentarnych
wystartują jako koalicja
. To oznacza, że ugrupowania będą musiały przekroczyć 8 proc. próg wyborczy.
- Dzisiaj chcemy ogłosić, że po długich rozmowach podjęliśmy z PSL decyzję o wspólnych starcie w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Umowa, która dziś została zatwierdzona, mówi wprost, że powołamy wspólny komitet wyborczy - poinformował lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
W umowie porozumienia zawarto, że obie partie będą dzieliły się finansami "pół na pół", zarówno w kwestii kosztów kampanii, jak i subwencji. Kształt list wyborczych zgłaszanych do PKW będzie wymagał zgodnej decyzji obu liderów formacji, a po wyborach deklarują się zawiązać rząd z ugrupowaniami opozycji demokratycznej. Ponadto po wyborach
powstaną dwa kluby parlamentarne
, ugrupowania nie stworzą wspólnej partii i każda z nich zachowa swoją podmiotowość.
- Umówiliśmy się, że razem zrobimy dobre rzeczy dla Polski, że jest nadzieja. Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień jest początkiem odwrócenia dwóch ważnych rzeczy. Odwrócenia tej tendencji, myślenia "a co to będzie jesienią, czy my wygramy". Stajemy tutaj po to, żeby powiedzieć, że my wygramy i dlatego robimy to porozumienie. Innej opcji nie zakładamy. Druga rzecz, to dość już tej polityki, która zwraca się ku politykom, ku ich sporom, problemom i układankom. Ale zwraca się dziś ku wyborcom - kontynuował Hołownia.
Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podziękował wyborcom za cierpliwe oczekiwanie na efekt rozmów.
- My dziś mamy plan dla Polski, dla lepszej i uczciwej Polski. Docenienia ludzi ciężkiej pracy, docenienia tych wszystkich, którzy marzą o zmianie w nadchodzących wyborach. Połączenie dwóch środowisk politycznych: młodego ruchu i bardzo doświadczonej formacji politycznej. Ugrupowań, które wyrastają z różnych korzeni, ale mają wspólne ideały i chcą razem iść do przodu nie po to, żeby budować własną pozycję. To byłoby miałkie i nie byłby wspólny mianownik, który daje dobry efekt. Chcemy wygrać wybory i zrobimy wszystko, żeby to zrobić - zadeklarował.
Kosiniak-Kamysz oświadczył również, że nowa
koalicja jest otwarta na różne środowiska społeczne i polityczne
.
- Nie stawiamy znaku równości pomiędzy partiami, które rywalizują od lat ze sobą, bo wiemy, że PO, Lewica, Agrounia, wszyscy ci, którzy są po stronie opozycji demokratycznej, chcą lepszej, innej Polski. Nie ma znaku równości między nimi i obecnie rządzącymi. Oczekujemy lojalności i współpracy z waszej strony. My ją deklarujemy. Nie będziemy wam podkładać nóg, nie będziemy dawać kuksańców, bo walczymy o wspólną sprawę. Drogi dojścia do zwycięstwa mogą być różne, ale później trzeba stworzyć wspólny rząd - dodał.