W siec pojawiło się zdjęcie ze w
Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya w Warszawie
. Decyzją wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła dyrekcja placówki przy Lindleya miała
wygospodarować 100 łóżek dla pacjentów z COVID-19
. W związku z układem szpitala, jego władzom nie udało się wydzielić jednej strefy dla pacjentów z Covid-19. Pacjenci zarażeni koronawirusem mają wydzielonych kilka stref na różnych oddziałach szpitala. By całkowicie odizolować pacjentów z Covid-19 od innych pacjentów
konieczne jest wybudowanie ścianek działowych
. To jednak do tej pory się nie stało. W związku z tym personel szpitala postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
Na Facebooku Zbigniew Pastuszak, pacjent szpitala, opublikował zdjęcie, na którym widać
ściankę działową wykonaną przez lekarzy z czarnej foli, taśmy i foli szklarniowej
:
:LMoi Drodzy. Zdjęcia, które widzicie, to "przegroda" między strefą Covid+ i Covid- w klinice "mojego" szpitala, Dzieciątka Jezus na Lindleya oraz jej montaż.
Lekarze, pielęgniarki, salowe, zrobili zrzutkę, kupili w markecie budowlanym folię szklarniową z drzwiami na suwak, uszczelnili całość czarnymi workami na śmieci i nieśmiertelną srebrną taśmą klejącą
- pomogła na Księżycu - pomaga na transplantologii" - napisał na Facebooku.
"Śluza bardzo szczelna - żaden wirus się nie przeciśnie. Na dializach jest jeszcze szczelniejsza - stoi parawan, i rozdziela C+ i C-. Personel przetrzebiony, zostali najsilniejsi, którzy jeszcze (choć już ledwie) żyją. Jak bezpiecznie musi być w szpitalu polowym, jeśli w jednym z najlepszych szpitali i oddziałów transplantologicznych w Polsce wszystko trzyma się dzięki taśmie klejącej, innowacyjnym ludziom i ich ogromnemu poświęceniu...
Prowizorka+.... Może ktoś, kto zdecydował o przekształceniu szpitala na "covidowy" i zostawił wszystko pomysłowości personelu - podjedzie tam i sprawdzi, jak wszystko działa? I przy okazji spojrzy tym ludziom i pacjentom w oczy?
" - dodał pacjent.
"Moim Drogim Lekarzom i wszystkim pracownikom Szpitala życzę sił i zdrowia. I jestem pewien, że jeśli zdobyliście folię i elektroniczne nianie do obsługi pacjentów, to można być spokojnym o przebieg i wyniki leczenia.
Rząd ma wszystko pod kontrolą. A ludzie na ulicach dziękują za to od kilku dni
. Ciekawe, czy "Polityka" znowu napisze tekst o "patotransplantologii", zrzucając winę za śmierć pacjentów na dyrekcję i personel szpitala oraz błędy medyczne..., a może p. red. A. Sowa zajrzy teraz do szpitala i coś od siebie wniesie do opisu sytuacji?" - zakończył.