Kanye West podczas wieczoru wyborczego
Kanye West
od jakiegoś czasu utrzymuje, że
rozmawia z Bogiem
, a jego start w wyborach prezydenckich to boży plan, który zdecydował się realizować.
Według bipolarnego muzyka Bóg chce, aby ten był nie tylko prezydentem Stanów Zjednoczonych, ale też
"przywódcą całego wolnego świata".
Mimo wątpliwości co do poczytalności rapera, Kanye ruszył z kampanią:
West miał nawet plakat wyborczy, jednak okazało się, że nie każda z osób na plakacie wyraziła zgodę na bycie twarzą kampanii rapera.
Niezrażony tym Kanye kontynuował walkę o prezydenturę do samego końca i apelował o dopisywanie swojego nazwiska na karcie do głosowania.
W pierwszy wtorek listopada, sam skorzystał z tego prawa i jak napisał zagłosował pierwszy raz w swoim życiu.
Według ostatnich szacunków na muzyka swój oddało około 57 tysięcy amerykańskich obywateli.
Wygląda na to, że liczne internetowe kpiny nie zrobiły na 43-letnim raperze wrażenia. Kanye od razu dał do zrozumienia, że skupia się na wyborach w 2024 roku.