Z najnowszych danych NielsenIQ wynika, że największą część koszyka podstawowych wydatków spożywczych Polaków stanowią alkohole. W
2023 roku Polacy wydali 22,8 mld zł na piwo i 16,8 mld na wódkę
, a cały koszyk był wart 200,5 mld zł.
Zdaniem ekspertów wpływ na to może mieć sytuacja ekonomiczna, ponieważ
alkohol dla wielu ludzi staje się substytutem różnych form rozrywki
. Sytuację tę wykorzystują dyskonty, które regularnie kuszą klientów promocjami na alkohol.
Ostatnio głośno było na temat promocji
Lidla
i
Biedronki
. Dyskonty, które rywalizują ze sobą, zaproponowały pół litra wódki za
niespełna 10 złotych
. Wódka znikała ze sklepowych półek w ekspresowym tempie.
Początkowo cena tego konkretnego alkoholu wynosiła około 20 złotych, potem spadła do 11, a następnie do 10 złotych. Eksperci z branży uważają, że to cena była poniżej kosztów produkcji, zwłaszcza że należy do tego doliczyć także akcyzę, która przy półlitrowej butelce 38-procentowego alkoholu wyniesie 14,46 zł.
Eksperci zwracają uwagę, że niska cena oferowanego przez dyskont alkoholu może być związana z pochodzeniem produktów do produkcji spirytusu, ponieważ podmioty produkujące alkohol znajdują się na liście z podmiotami mającymi sprowadzać zboże z Ukrainy.
Okazuje się, że
sprawą taniej wódki zajął się UOKiK
:
- Na bieżąco analizujemy informacje o promocji alkoholu w dwóch sieciach handlowych, które pojawiają się ostatnio w mediach - przekazała Onetowi Agnieszka Majchrzak z zespołu prasowego UOKiK.
- Ze wstępnej analizy wynika, że zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, promocja alkoholu w przyjętej przez te sieci formie może stanowić zakazaną prawnie promocję napojów alkoholowych" - poinformowała Majchrzak.
Organ twierdzi, że sprawą powinny zająć się policja i prokuratura:
- Tematyka reklamy oraz promocji alkoholi powinna zainteresować organy ścigania - twierdzi Majchrzak.