fot. East News
Na początku września Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych odmówił zablokowania
nowego prawa w Teksasie, które praktycznie zakazuje aborcji
. Ustawa przewiduje zakaz przerywania ciąży w momencie, gdy lekarz wykryje
"bicie serca płodu".
Warto zauważyć, że wówczas kobieta dowiaduje się o tym, że jest w ciąży.
Według przepisów każdy ma prawo do pozwania lekarzy za dokonanie aborcji. Przepisy wręc
z zachęcają obywateli, by sami zgłaszali takie przypadki
. Wówczas przez takie działania przeciwnicy ustawy nie mogą pozwać władz stanowych, bo to nie one "wykonują" ustawę
Nowe prawo nie spodobało się prezydentowi USA, który poprzez
departament sprawiedliwości złożył wniosek o zablokowanie ustawy
. Sąd federalny uznał wniosek i
zablokował ustawę
.
Sędzia Robert L. Pitman z sądu federalnego w dystrykcie Austin, który zasądził zablokowanie ustawy, otwarcie skrytykował teksańską ustawę:
"Kobiety bezprawnie pozbawiono kontroli nad ich ciałami, choć gwarantuje im to konstytucja, nie będzie sankcjonował pozbawiania prawa ani dnia dłużej"- napisał sędzia.
Co ciekawe, New York Times podaje, że przepisy teksańskiej ustawy skonstruowano tak, by w razie wstrzymania jej działania przez sąd, jak to się stało teraz, można było wstecznie pozwać kliniki wykonujące aborcje za te zabiegi, nawet w czasie zablokowania ustawy.
Mimo to szefowa Centrum Praw Reprodukcyjnych Nancy Northup poinformowała, że
kliniki wchodzące w skład grupy zostaną otwarte, mimo ryzyka pozwów
.