Media donoszą o
zamieszkach, które wybuchły w kolonii karnej nr 15 w Irkucku na Syberii
. Przebywa tam około 1200 recywidystów, którzy mieli zbuntować się przeciwko regularnej przemocy ze strony funkcjonariuszy. Według relacji przekazywanych na Twitterze, zamieszki rozpoczęły się po tym, jak strażnik pobił więźnia.
Dziennikarze twierdzą, że w odpowiedzi na zamieszki
funkcjonariusze otworzyli ogień
. Pojawiła się również informacja, że kilkudziesięciu więźniów - w ramach protestu - podcięło sobie żyły.
Równocześnie w mediach społecznościowych pojawiły się
zdjęcia ognia
w okolicy kolonii. Kanał Baza na Telegramie twierdzi, że
więźniowe podpalili tartak na terenie więzienia
, potwierdził to korespondent dziennika Kommiersant. Pożary miały objął powierzchnię 30 tysięcy kilometrów kwadratowych, policja zablokowała wszystkie drogi prowadzące do więzienia. Agencja TASS podała, że paliły się trzy budynki, ogień nie objął baraków mieszkalnych.
Państwowe media podały, że
ciało jednego z więźniów odnaleziono w ruinach spalonego budynku.
Przyczyna jego śmierci nie jest znana, lokalne media twierdzą, że popełnił samobójstwo. Służby więzienne poinformowały natomiast, że jeden z funkcjonariuszy z obrażeniami trafił do szpitala.
Biuro prasowe Federalnej Służby Więziennej w obwodzie irkuckim przekazało, że
bunt więźniów został już stłumiony.
Komitet Śledczy Obwodu Irkuckiego wszczął postępowanie karne w tej sprawie.