Young Leosia
w bardzo krótkim czasie zdobyła ogromną popularność. 23 września 2021 roku nakładem wytwórni Internaziomale gwiazda wydała debiutancki album
Hulanki
, który odniósł spory sukces. Teraz zdecydowała się
odejść z wytwórni Żabsona
i postawiła na rozwój pod szyldem własnej wytwórn
i Baila Ella Records.
Gwiazda w rozmowie z
Vogue
zdradziła, że w sieci pokazuje dokładnie tyle, ile chce i niektóre rzeczy zostawia tylko dla siebie:
- Widzicie dokładnie tyle, ile chcę wam pokazać. Nie wrzucam zdjęć z chłopakiem czy rodzicami. Dobrze mieć swój świat poza tym szaleństwem - wyznała.
Oprócz tego dodała, że spotyka się ze sporym
hejtem
, ze strony swoich antyfanów. Określiła ich jako facetów po czterdziestce z dwójką dzieci:
- Uczę się oddzielać krytykę od hejtu. Krytyka potrafi być cenna, uczy, jak być lepszą. Hejt nie ma w sobie nic twórczego. Jeżeli ktoś nie lubi mnie, bo jestem dziewczyną, rapuję o imprezach albo mam różowe włosy, to ich strata. Zwykle
najwięcej o mnie mają
do powiedzenia panowie po
czterdziestce z dwójką dzieci,
którzy uważają, że polski rap zaczął się i
skończył na Pezecie
- śmieje się raperka.
W związku z nieustającym hejtem gwiazda przyznała, że chodzi na terapię, która pozwala jej normalnie funkcjonować:
- Zdarza się, że czuję, że to wszystko mnie przerasta. Wtedy zwykle zaszywam się w domu, wyłączam telefon i słucham muzyki, żeby przypomnieć sobie, dlaczego to robię - właśnie dla muzyki, by móc wyrażać siebie poprzez muzykę - tłumaczy.