Po ostatniej wpadce
Polskiej Fundacji Narodowej
, jaką była
rozmowa na czacie Hitlera ze Stalinem,
coraz częściej pojawiają się głosy o konieczności jej likwidacji. Wpadek na koncie PFN ma zresztą więcej, chociażby te z
jachtem I love Poland
czy ogromnymi wydatkami na nieskuteczną promocję.
Kryzys wizerunkowy fundacji mającej dbać o wizerunek Polski skomentował w rozmowie z
Rzeczpospolitą
Paweł Jabłoński
, wiceszef MSZ. Twierdzi, że
sama idea fundacji jest słuszna, ale jej działanie
wymaga zmian, w tym zmiany nazwy.
-
Po tylu wpadkach potrzebna byłaby chyba zmiana nazwy i rozpoczęcie wszystkiego od nowa.
Być może potrzebne są jeszcze pewne zmiany, ale państwo polskie powinno mieć taką instytucję jak Polska Fundacja Narodowa - mówi Jabłoński.
Wiceminister przyznaje, że w czasie 3,5-letniej działalności PFN popełniła błędy. Zapowiada jednak, że
"najgorszy okres odchodzi już w przeszłość"
.
- Zarząd PFN zmieniał się też nie bez powodu. Nie skreślałbym jednak tej instytucji - wyjaśnia.
Jabłoński potwierdza też, że w sprawie rozmowy Hitlera ze Stalinem rzeczywiście
interweniował Andrzej Duda
.
- Jak tylko to zobaczyłem, to od razu napisaliśmy do Polskiej Fundacji Narodowej, że to powinno jak najszybciej zniknąć. Jeszcze mocniej interweniował pan prezydent. Interwencje okazały się skuteczne, ale oczywiście mleko się już rozlało. Podejrzewam, że ktoś zbyt mocno zaufał jakiemuś doradcy od marketingu - tłumaczy.