Tzw. mokry targ w Hong Kongu, fot. East News
Jak wynika z najnowszych badań, w Chinach
gwałtownie zmieniają się postawy wobec jedzenia i handlu dzikimi zwierzętami
. Jak podkreślają eksperci, to
bezpośredni efekt pandemii koronawirusa
, która zwróciła uwagę świata na ryzyko związane z konsumpcją dzikich zwierząt.
Internetowe badanie wśród 100 tysięcy Chińczyków przeprowadzili naukowcy z
Uniwersytetu w Pekinie
. Wyniki wskazały, że surowy zakaz spożywania dzikich zwierząt i handlu nimi poparło aż
90% Chińczyków.
- Spodziewaliśmy się, że ludzie poprą zakaz, ale nie spodziewaliśmy się aż tak wysokiego wskaźnika - mówi
Xiangying Shi
, autor badania cytowany przez serwis Mongabay.
Jak dodaje, za takim surowym zakazem opowiadają się
przede wszystkim młodzi ludzie
, co jest efektem coraz lepszej edukacji na temat znaczenia ochrony dzikiej przyrody.
- Młode pokolenie
stopniowo zmienia swoje nastawienie
, więc czeka nas świetlana przyszłość, ale to wymaga czasu - komentuje
Lingyun Xiao
, ekolog i współautor badania.
Mongabay przypomina, że
pandemia koronawirusa przyspieszyła zmiany prawne
. Kilka miesięcy temu Chiny
zwiększyły zakres ochrony dla łuskowców
, których łuski wykorzystywane są w chińskiej medycynie tradycyjnej. Po raz pierwszy części ciała łuskowców nie znalazły się na krajowej liście tradycyjnych leków.
Rośnie również liczba miast, które lokalnie
zakazują jedzenia dzikich zwierząt
, jeśli chodzi o zwierzęta lądowe obowiązuje on już w zasadzie na terenie całego kraju. Jak podkreślają jednak eksperci, wciąż w wielu miejscach dozwolone są polowania i sprzedaż np. w celach medycznych czy hodowli.