Gazeta Wyborcza
publikuje dziś treść listu, który
Marek Falenta wysłał do Jarosława Kaczyńskiego
6 lutego 2019 roku, prawdopodobnie tuż przed ucieczką do Hiszpanii. Skazany w aferze podsłuchowej biznesmen prosi w nim prezesa PiS o pomoc.
"Panie Prezesie, od kilku lat ludzie z Pana politycznego obozu
mamią mnie obietnicami pomocy, ułaskawienia i amnestii.
Tłumaczą, że jest ciężko, bo jest wiele frakcji i wszyscy się kłócą. (...)
Nie chcę żadnych nagród. Chcę móc normalnie żyć w normalnym kraju
(...). Pan jest jedynym, który może to sprawić. Ma Pan odwagę oraz odpowiednią władzę do tego, aby mi pomóc" - pisze Falenta.
Tłumaczy, że
przysłużył się do zwycięstwa PiS:
"Razem z polskimi służbami od kilkunastu lat
tępiłem liczne przykłady rozkradania majątku państwowego
. Mogą to potwierdzić liczni funkcjonariusze polskich służb, m.in. Panowie Jarosław Wojtycki, szef warszawskiej delegatury CBA, i pełnomocnik szefa CBA Artur Chudziński. O mojej
patriotycznej postawie
funkcjonariusze służby zeznawali jako świadkowie w sądzie, który mnie skazał".
Przypomina, że to skarbnikowi PiS,
Stanisławowi Kostrzewskiemu j
ako pierwszemu pokazał nagrania i że to on skontaktował go z agentami CBA i ABW.
"Miałem świadomość, że
przekazany materiał będzie ujawniony i wykorzystany do wygrania przez pana partię oraz prezydenta wyborów"
- pisze.
"Dzięki Bogu tak się stało! Wbrew temu, co wygłasza opozycja, dla naszego kraju nastąpiła prawdziwa dobra zmiana. J
estem dumny, że mogłem przyłożyć do tego rękę"
- dodaje.
Wyborcza publikuje też fragmenty
wniosku o ułaskawienie, który Falenta skierował do Andrzeja Dudy 5 marca
. Biznesmen prosi w nim o zastosowania prawa łaski w trybie nadzwyczajnym, w którym w listopadzie 2015 r. Duda ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, skazanych w związku tzw. aferą gruntową.
"Jak
mój dziadek, który był oficerem Armii Krajowej
i walczył za nasz kraj,
tak teraz ja działam i działałem wyłącznie na zlecenie służb specjalnych RP i dla dobra kraju
. Natomiast politycy z PO zrobili ze mnie przestępcę i tym samym skazali na dożywotnie napiętnowanie" - pisał Falenta do Dudy.
"Zasłużyłem się już dla kraju, a teraz chciałbym już tylko normalnie żyć jak każdy obywatel".
Marek Falenta w piątek został przetransportowany do Polski z Hiszpanii. W areszcie na warszawskim Służewcu czeka na wyznaczenie więzienia, w którym będzie odsiadywał wyrok 2,5 roku pozbawienia wolności.
W poniedziałek
Rzeczpospolita
opublikowała treść wniosku o ułaskawienie, jaki Falenta wysłał do Dudy 12 kwietnia, 4 dni po zatrzymaniu w Hiszpanii. Jak twierdzi jego pełnomocnik, po tej publikacji Falentę próbowano wysłać na
obserwację psychiatryczną
.
- We wtorek próbowano od mojego klienta wyłudzić zgodę na poddanie się sześciotygodniowej obserwacji psychiatrycznej. Udało nam się temu zapobiec - mówi
Wyborczej
mecenas Marek Małecki. Dodaje, że zdaniem jego klienta była to próba "izolowania i zastraszenia".