fot. East News
W październiku
w Szczecinie stanął pomnik Paprykarza Szczecińskiego
. Była to inicjatywa spółki Gryf Nieruchomości i byłych pracowników przedsiębiorstwa PPDiUR Gryf, który produkował paprykarz. Pomnik, będący ogromną repliką puszki z lat 60., stanął na placu Gryfitów na Łasztowni, to miejsce, które kiedyś należało do chłodni Centrum Logistycznego Gryf.
Okazało się jednak, że
plac Gryfitów znajduje się pod opieką Miejskiego Konserwatora Zabytków
, a ten nie wyraził zgody na pomnik Paprykarza.
Replika konserwy musiała więc zniknąć.
- Zniknął, bo nigdy nie powinien tam być.
Na postawienie tam instalacji trzeba mieć pozwolenie, a tutaj pozwolenia nie było
- mówi w rozmowie z TVN24
Michał Dębowski
, szczeciński konserwator zabytków, który nie chce wypowiadać się o estetyce instalacji.
Pomnik trafił do magazynów Gryf Nieruchomości. Firma zapewnia jednak, że
chce, aby instalacja trafiła w innym miejscu
, niepodlegającemu konserwatorowi, który już zapowiedział, że nie wyda zgody na pomnik. Gryf przekazał również mediom oświadczenie pisane z perspektywy Paprykarza.
"
Przykro mi, że jestem kiczem bez żadnych wartości artystycznych, przepraszam, że jestem krzykliwy i toporny
. Nigdy nie miałem zamiaru być pomnikiem, a stanowię tylko element dekoracji stoiska na planowany przyszłoroczny festiwal paprykarza w okresie letnim. Dni Wolina nie powinny być jedyną atrakcją na Bulwarach" - czytamy w tekście opublikowanym przez TVN24.
"Mam 52 lata! Mój czas powoli mija, kiedyś byłem spożywany w oficynach, akademikach i blokowiskach. Przeniosłem się do magazynu na życzenie przedstawicieli UM".
Lokalne media przypominają, ze Paprykarz Szczeciński, opracowany w połowie lat 60. na wzór afrykańskiej potrawy, w 2010 roku został wpisany na
listę produktów regionalnych
.
fot. East News