W zeszłym roku prezydent Torunia
Michał Zaleski
obiecywał, że sylwester 2018/2019 będzie ostatnim, podczas którego odbędzie się
pokaz fajerwerków
. O taką decyzję od lat prosili m.in. miejscy aktywiści.
"Mając na uwadze liczne apele oraz dobro zwierząt podjąłem decyzję, że
w przyszłości będziemy korzystali z alternatywnych rozwiązań"
- informował w zeszłym roku prezydent.
Spekulowano, że
miasto postawi na pokazy laserowe
. Tymczasem zdecydowano, że w tym roku zamiast fajerwerków punktualnie o północy na uczestników miejskiej imprezy spadnie
efektowne konfetti
.
Ten pomysł nie spodobał się jednak aktywistom z grupy
Obywatelski Toruń.
Złożyli oni sprzeciw w sekretariacie prezydenta. W ich ocenie to zaśmiecanie miasta, zwracają też uwagę, że konfetti
nie ulega kompostowaniu lub biodegradacji
.
"Konfetti, które mają być zastosowane nie są produktami ulegającymi kompostowaniu bądź biodegradacji. Zrzucenie konfetti spowoduje zapchanie rynien i kolektorów ściekowych, nie mówiąc już o zaśmiecaniu ulic, korytarzy, podwórek… i to wszystko dla kilkuminutowej atrakcji. Czy nikt nie liczy się z kosztami dodatkowego sprzątania i usuwania awarii?" - pytają aktywiści.
Nic nie wskazuje jednak na to, aby miasto miało wycofać się z pomysłu.
- Barwnie i ciekawie. To są przymioty tej nocy, o których należy pamiętać. Przez większość mieszkańców są one oczekiwane. Nikt nie chce, żeby miasto w sylwestrową noc było ciche i bezbarwne
. Jeżeli dojdzie teraz trochę więcej sprzątania, to myślę, że sobie z tym poradzimy
- mówił prezydent miasta na antenie Radia PiK.