Autor jednego z tekstów na maturze próbne sam nie wie, czy by zdał i narzeka na "testozę"

Wczoraj w wielu szkołach odbywały się

organizowane przez Centralną Komisję Egzaminacyjną. Uczniowie pytani byli o rozumienie tekstów literackich, interpretację plakatu, do napisania była również rozprawka. Arkusze maturalne były skonstruowane według

zgodnych z nową podstawą programową obowiązującą od 2019 roku.

Egzamin składał się z dwóch części. W pierwszej należało rozwiązać 16 zadań. Część z nich odnosiła się do cytowanych w arkuszu fragmentów tekstu Wojciecha Józefa Burszta

oraz

Ten drugi postanowił

. Na prowadzonym przez niego profilu Mitologia Współczesna na Facebooku, można przeczytać, że

na postawione przez twórców zadań pytania.

"Dziś próbna matura z polskiego. Ja raczej nie odniósłbym sukcesu. Co jest trochę wstydliwe, bo na egzaminie był... mój tekst. Wydaje mi się, że "sformułowanie chciwy macher" użyte w moim tekście faktycznie "ma charakter wartościujący", więc tu zaznaczyłbym "prawda". Ale "Czy Marcin Napiórkowski zgadza się z tym, że sequeloza jest zjawiskiem powstałym współcześnie?". Tekst był w zasadzie o tym, że mamy teraz bezprecedensową falę sequeli i prequeli (czyli w sumie "P"). Zarazem jednak starałem się pokazać, że ta fala czerpie pełnymi garściami z bardzo starych praktyk opowiadania mitów (czyli raczej "F").

..." - napisał.

Później z kolei odniósł się on do systemu edukacji i "testozy, która stała się jego religią":

"Kłopot nie polega (wyłącznie) na tym, że jestem mało rozgarnięty i mógłbym nie zdać matury. Ta sytuacja doskonale pokazuje

. Już w pierwszych klasach podstawówki, chociaż nie jest to ani konieczne, ani zalecane, uczniowie dostają tony ocen liczbowych. Jedynki, piątki, trójki zamiast rozmowy i wskazówek. Dlaczego? Bo tak jest łatwiej. Ocena ułatwia szeregowanie i porównywanie do średniej. Zwalnia system z konieczności dostarczenia dziecku wartościowej informacji zwrotnej, z konieczności zauważenia, że każdy uczeń jest inny. W szkole każda odpowiedź jest po prostu dobra albo zła, lepsza albo gorsza. Kartkówka, klasówka, test ósmoklasisty, matura...

Uzależniliśmy się od prostych testów dających jednoznaczną odpowiedź. Egzamin instant - wystarczy dolać wody i masz ocenę. Nie trzeba się zagłębiać w szczegóły, łatwo wszystkich porównywać i ułożyć ranking. Po co uczymy się nowych rzeczy? Bo to będzie na testach!" - pisze Napiórkowski.

Autor stwierdził, że matura stała się już

" i trzeba próbować zmienić system edukacji:

"Dlaczego nie mamy się czasu uczyć nowych rzeczy? Bo w przyszłym roku jest Wielki Test i trzeba powtarzać materiał! Matura w obecnej formie to relikt epoki druku, która całemu światu narzuciła za paradygmat prasę drukarską.

w milionach głów. W czasach, kiedy algorytmy personalizują dla nas nawet dzienną porcję filmów o kotkach, naprawdę stać nas na więcej. Jeżeli chcemy mieć lepszą przyszłość,

A maturzystom życzę powodzenia. Mam nadzieję, że nikt przeze mnie nie dostanie jedynki" - napisał.