Na początku maja eksperci działający pod auspicjami ONZ przedstawili
raport klimatyczny
, z którego wynika, że
wkroczyliśmy na ścieżkę biologicznej zagłady
. Zagrożonych jest aż 25% wszystkich gatunków, z czego blisko milion wymrze w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat.
Katastrofalna wizja wynikająca z raportu była przyczynkiem do dyskusji podczas
konferencji państw ONZ w Genewie
. 1400 delegatów przez ponad 12 godzin debatowało na temat
"epidemii" plastikowych odpadów
, których w oceanach, według ONZ, pływa około 100 milionów ton.
W efekcie przedstawiciele ponad 180 państw podpisali
porozumienie ws. regulacji eksportu plastikowych odpadów
. Dzięki niej państwa będą mogły odmówić np. przyjęcia odpadów z importu.
Dokument stanowi uzupełnienie przyjętej w 1989 roku
Konwencji Bazylejskiej
dotyczącej kontroli transgranicznego przemieszczania i usuwania odpadów niebezpiecznych. Jej stronami jest 186 krajów.
Nie ratyfikowały jej jednak
Stany Zjednoczone
, które od lat eksportują plastikowe odpady do krajów azjatyckich, twierdząc, że tam są odpowiednio przetwarzane. W rzeczywistości większość z nich nie może być recyklingowana, trafia na składowiska i do oceanów.
Podpisane porozumienie ma już swój wymiar praktyczny. W tym tygodniu
minister środowiska Malezji
poinformował, że kraj nie będzie już przyjmować śmieci, które nie nadają się do recyklingu. Podkreślił, że państwa, które je wysyłają, łamią postanowienia konwencji.
- Rozwinięte kraje muszą ponosić odpowiedzialność za to, co wysyłają - powiedziała Yeo Bee Yin.
Pięć pierwszych kontenerów odpadów Malezja już odesłała do Hiszpanii
.
Po tym, jak w 2018 Chiny przestały importować odpady, najwięcej śmieci trafia do Malezji. Od stycznia do lipca 2018 roku do Malezji trafiło aż 456 tys. ton plastikowych śmieci.