Wczoraj po wizycie w Sejmie
Krystyna Pawłowicz
opublikowała tweeta, w którym zasugerowała, że w miejscu gdzie protestują niepełnosprawni i ich rodzice śmierdzi.
Przed chwilą byłam w Sejmie. Na antresoli, w miejscu dla prasy i w korytarzu głównym na parterze trudny do zniesienia smród.
Zapytana o to pani z TVN powiedziała, że też czuje, ale to "od farby, bo gdzieś coś malowano". Ale nigdzie prac malarskich nie było...
Do tych słów odniósł się na
Facebooku
Jurek Owsiak
, który wyjaśnia posłance, że to normalne, że cierpienie i choroba "śmierdzą":
Pani Krystyno, po trzykroć tak! Choroba, cierpienie - nie pachną. Pani to określiła słowem „smrodu”. Ja może powiem delikatniej - słabo pachnie.
Owsiak poradził także Pawłowicz co należy zrobić, żeby nie musiała odczuwać tego "smrodu".
Ale taka rada. Aby pozbyć się tego „smrodu” wystarczy, abyście Pani i Pani koleżanki i koledzy zaczęli z tymi ludźmi poważnie rozmawiać i abyście poważnie spróbowali rozwiązać ich, a tak naprawdę wszystkich niepełnosprawnych, problem.
Jeżeli tego nie zrobicie, to ten problem jak bumerang wróci do Waszego oblężonego i zamkniętego na 4 spusty gmachu z jeszcze większą mocą, jeszcze większą złością i determinacją, która tylko pogłębia ból, a w Pani świecie zrobi jeszcze więcej smrodu, niż ma to miejsce dzisiaj.
Tak, Pani Krystyno. Choroba, cierpienie, śmierć - jak to Pani określiła – "śmierdzą".
Ma Pani rację.