Dziś serwis Wirtualne Media poinformował, że
polski korespondent TVP w Rosji Tomasz Jędruchów
został wezwany na spotkanie przez rosyjskie MSZ. Dyplomaci mieli go poinformować, że
nie zostanie mu przedłużona wiza i akredytacja
. W związku z tym będzie on musiał opuścić Rosję do końca sierpnia. Jego dotychczasowa akredytacja wygasa 1 września.
Dziennikarz miał nie usłyszeć wprost przyczyn nieprzedłużenia mu akredytacji, jednak dyplomaci mieli dać mu do zrozumienia, że są to
reperkusje, które Moskwa wdraża za politykę Polski względem Rosji, a zwłaszcza za działania Telewizji Polskiej
.
Między innymi ma chodzić o dwukrotną emisję na antenach TVP filmu Aleksieja Nawalnego o "pałacu Putina", a także relację z procesu Aleksieja Nawalnego.
Oprócz tego chodzić miało także o pokazane przez TVP w kwietniu filmy o katastrofie smoleńskiej sugerujące, że winę za nią może ponosić Rosja.
PAP podaje z kolei, że jednym z powodu nieprzedłużenia akredytacji dziennikarzowi TVP były działania polskich władz wobec rosyjskiego dziennikarza, Jewgienija Reszetiewa, który otrzymał zakaz wjazdu do Polski. Chodziło wówczas o to, że Służby Kontrwywiadu Wojskowego podejrzewały, iż Reszetiew zbierał tu materiały na potrzeby rosyjskich działań dezinformacyjnych.
Jak podają Wirtualne Media, TVP prawdopodobnie nie wyśle nikogo innego na moskiewską placówkę, ponieważ decyzja w sprawie akredytacji rozciągać się ma także na pozostałych dziennikarzy TVP.