fot. EastNews
Wciąż przybywa komentarzy po dzisiejszej premierze
Tylko nie mów nikomu
Tomasza Sekielskiego
. Swoimi reakcjami w mediach społecznościowych dzielą się politycy i publicyści, pierwsze oświadczenia padają już też ze strony Kościoła.
Swoje wrażenia po obejrzeniu filmu opisał też
Szymon Hołownia
.
"Obejrzałem ponad połowę filmu Tomka Sekielskiego, gdzieś do księdza Cybuli.
Więcej na razie nie dam rady, bo zwyczajnie rzygać mi się chce"
- pisze.
Tłumaczy, dlaczego jego zdaniem film Sekielskiego nie jest - jak próbują to przedstawiać katolickie środowiska i niektórzy politycy -
"atakiem na Kościół"
.
"To oczywiste, że ja ani przez ten film z Kościoła nie odejdę, ani nie będę go mniej kochał. Bo to mój dom. I właśnie to daje mi prawo do gniewu i do stanowczego domagania się od zarządzających jego instytucjonalnym wymiarem, by
wreszcie posprzątali ten syf
i
przestali chrzanić
(by nie powiedzieć mocniej) o tym, że Sekielski jest stronniczy, albo że - w tym zdaje się są zgodni z niektórymi politykami -
"idzie atak na Kościół"
- apeluje.
"Atak na Kościół to szedł wtedy, moi nieogarnięci współbracia,
gdy ci księża gwałcili tych chłopców i dziewczynki na naszych
(bo one są nasze, nie księży)
plebaniach
, wtedy był atak na Kościół" - dodaje.
"Wy naprawdę nie rozumiecie, że ten parasol władzy, którym teraz cieszycie się jak dzieci, nie będzie trwał wiecznie. I że
co ludzie teraz zobaczyli, to nie odzobaczą
. I że to Wy, swoim
tchórzostwem, ignorancją i koniunkturalizmem niszczycie życie
nie tylko ofiarom tych przestępstw, ale i setkom uczciwych księży, tysiącom katolików na których spadnie społeczne odium za cały ten bajzel, za ofiary odpowiedzialności zbiorowej. Jednostkowe przypadki? Po pierwsze - jednak nie. Po drugie -
nawet jeden przypadek to o sto za dużo"
.