Environmental Protection Agency
(amerykańska Agencja Ochrony Środowiska - przyp. Donald) drastycznie
złagodziła przepisy regulujące zanieczyszczanie środowiska
, donosi
The New York Times
. Zmiany mają być odpowiedzią na potrzeby przedsiębiorstw, które muszą radzić sobie z falą zwolnień i kryzysem wywołanym przez
epidemię koronawirusa
.
Amerykańskie firmy do tej pory były zobowiązane informować władze, gdy poziom produkowanych przez nie zanieczyszczeń przekraczał normy. Teraz
będą mogły same się monitorować, a EPA nie będzie nakładać na nie kar ani obostrzeń
. Zmiany dotyczą zarówno
zanieczyszczeń wody i powietrza, jak i utylizacji niebezpiecznych odpadów
.
"Celem EPA jest ochrona ludzkiego zdrowia i środowiska. Rozumiemy jednak, że ochrona pracowników i społeczeństwa przed koronawirusem może przeszkodzić nadzorowanym obiektom w spełnianiu rządowych wymagań" - stwierdził zarządca EPA, Andrew R. Wheeler.
Zmiany zostały
skrytykowane przez ekologów i ekspertów
, którzy pracowali dla administracji Obamy.
"To
otwarta licencja na zanieczyszczanie
" - komentuje była szefowa EPA, Gina McCarthy.
"To w zasadzie ogólnokrajowe odstąpienie od przepisów środowiskowych. Jest to
tak odległe od rozsądnego działania, że brak mi słów
" - dodaje Cynthia Giles, która w administracji Obamy odpowiadała za egzekwowanie przepisów EPA.