W kilkudziesięciu miastach na świecie
od kilku dni trwa akcja protestów przeciwko zmianom klimatu
i bierności władz wobec problemów klimatycznych. Jej organizatorem jest
ruch Extinction Rebellion
, którego aktywiści
blokują ulice i urządzają happeningi w najbardziej ruchliwych częściach miast.
Największy rozmiar protesty przybierają w Londynie
. Według informacji przekazanych przez policję, protestujący spowodowali tam zakłócenia ruchu drogowego, które dotknęły około pół miliona mieszkańców.
Okazuje się
londyńska policja aresztowała w poniedziałek rano dokładnie 1065 osób
, ale
aresztowanych wciąż przybywa
. Jak podkreśla jeden z organizatorów blokad XR Roger Hallam "
podobne ilości aresztowań na Wyspach odnotowano w czasie kampanii sufrażystek z początku XX stulecia"
. Wówczas potrzebowano na to 8 lat, teraz wystarczył tylko tydzień.
Extinction Rebellion
domagają się "zatrzymania katastrofy klimatycznej
, powstrzymania utraty bioróżnorodności, zminimalizowania ryzyka wymarcia człowieka oraz załamania się ekosystemu".
Oprócz tego uczestnicy protestu chcą, by
brytyjski rząd ogłosił stan zagrożenia klimatycznego.
Dodatkowo domagają się by:
-
rząd mówił prawdę o klimacie
i szerzej rozumianych zagrożeniach ekologicznych, wycofania się z części polityk oraz wspólnego z mediami komunikowania z obywatelami.
- rząd wprowadził
regulacje mające doprowadzić do tego, by emisje CO2 netto spadły w 2025 roku
w Wielkiej Brytanii do zera. Celem powinno być także ograniczenie konsumpcji.
-
zostało powołane narodowe zgromadzenie
, które będzie nadzorować zmiany.