Kilka dni temu Polski Związek Piłki Nożnej poinformował, że
Czesław Michniewicz
przestanie pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski z dniem 31 grudnia 2022 roku. W komunikacie podkreślono, że "w ocenie pracy selekcjonera związek musiał wziąć pod uwagę również inne kluczowe kwestie, takie jak długofalowy pomysł na dalsze funkcjonowanie reprezentacji oraz kierunek jej rozwoju".
Okazuje się, że teraz po zakończeniu mundialu i współpracy z kadrą narodową Michniewicz ma zamiar pozwać
Szymona Jadczaka
o zniesławienie. Trener zapowiadał to już w czerwcu po opublikowaniu przez dziennikarza tekstu o jego powiązaniach z "Fryzjerem". Wówczas sprawa wywołała ogromną dyskusję, obawiano się kryzysu wizerunkowego reprezentacji, w związku z czym Michniewicz zapowiedział, że przełoży to na okres po mistrzostwach świata.
Adwokat Michniewicza potwierdza, że jego klient pozwie dziennikarza. Jego zdaniem udało się
zdobyć konkretne dowody potwierdzające, że zniesławił trenera:
- To będzie akt oskarżenia w sprawie prywatnoskargowej o zniesławienie. Jest on w przygotowaniu. Będzie wniesiony w styczniu, to mogę potwierdzić. Mamy ewidentne dowody. Nie chodzi o opinię pana Jadczaka, bo to jest jego sprawa. Chodzi o używanie słów powszechnie uznanych za obelżywe. To już mam z panem trenerem ustalone. Fakt, że przestał być selekcjonerem, nie ma w tej kwestii żadnego znaczenia - mówi Piotr Kruszyński, adwokat Czesława Michniewicza.
Przypomnijmy, sprawa dotyczy tekstu Szymona Jadczaka pt. "Czesław Michniewicz, Lech Poznań i ustawione mecze w tle. 27 godzin rozmów z szefem piłkarskiej mafii". Opisał on w nim
rozmowy Czesława Michniewicza z Ryszardem Forbrichem, pseud. "Fryzjer",
szefem piłkarskiej mafii i głównym odpowiedzialnym za aferę korupcyjną.
Dziennikarz sprawdził okoliczności znajomości, przy okazji których meczów rozmawiali, a także bilingi rozmów z lat 2003-2005.