Centralna Komisja Wyborcza Białorusi
ogłosiła wczoraj krótką listę kandydatów, którzy ostatecznie wystartują w
sierpniowych wyborach prezydenckich
. Oprócz
Aleksandra Łukaszenki,
który po 26 latach na stanowisku stara się o szóstą kadencję, są na niej niegroźni, pozorni rywale:
Anna Kanapacka, Siargiej Czeraczeń, Dzmitrej Uładzimirawicz i Swiatłana Cichanouska,
która zastąpiła męża, blogera
Siarhieja
od ponad miesiąca przetrzymywanego w więzieniu KGB w Mińsku.
Komisja nie zarejestrowała dwóch głównych kontrkandydatów Łukaszenki, liderów opozycji:
Wiktora Babaryki
i
Walerija Cepkała
, którzy jako jedyni
w rzeczywistości mogliby przeszkodzić prezydentowi w reelekcji
.
W przypadku Cepkała Komisja Wyborcza odrzuciła zebrane przez niego podpisy. Dyplomata i były ambasador Białorusi w USA zebrał ich
220 tysięcy
, Komisja uznała tylko
75 tysięcy
, a więc poniżej wymaganego progu 100 tysięcy.
Jako oficjalny powód odmowy rejestracji Wiktora Babaryki podano natomiast
"niedokładną deklarację finansową"
. 56-letni Babaryka, były prezes należącego do Gazpromu Bielgazprombanku, zebrał aż
425 tysiące podpisów
, prawdopodobnie najwięcej w historii wyborów na Białorusi.
Od 18 czerwca Babaryka
przebywa w areszcie
, trafił tam razem z synem. Są oskarżani o korupcję i organizowanie "nielegalnych działań". Białoruscy obrońcy praw człowieka uznali go za
więźnia politycznego
.
"No i po wyborach na Białorusi. Wiktar Babaryka nie został zarejestrowany jako kandydat na prezydenta. Łukaszenka przestraszył się, gdyż nie zważając na to, że Babaryka jest w więzieniu, cieszy się dużą popularnością wśród Białorusinów" - pisze na Twitterze działacz mniejszości polskiej na Białorusi
Andrzej Poczobut.
Po wczorajszej decyzji Komisji Wyborczej na ulice wielu białoruskich miast wyszli w proteście
zwolennicy opozycji.
Część miała transparenty i flagi. W stolicy protesty trwały do północy, choć milicja cały czas próbowała rozpędzić demonstrację. Dziś w całym kraju trwają kolejne protesty.
Jak donosi belsat.eu, w niektórych miejscach doszło do
brutalnych starć z funkcjonariuszami
. Szef MSW, który osobiście kieruje "pacyfikacją Mińska" zapowiedział, że użyje
"wszelkich środków, by zachować porządek społeczny"
.
W sumie od wczoraj w całym kraju zatrzymano
250 protestujących
, w tym dziennikarzy.