fot. East News
Jak wynika z danych
Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna
od wyborów na Białurosu, które odbyły się 9 sierpnia, w kraju
zatrzymano już 12 tysięcy osób
. Tylko w niedzielę podczas
Marszu Sprawiedliwości
zatrzymano
442 demonstrantów
, 330 z nich stanie przed sądem. Działacze praw człowieka podkreślają, że skala represji nigdy nie była tak duża.
- Czegoś takiego nie było w całej historii Białorusi.
Jeszcze przed dniem wyborów zatrzymanych zostało około 1700 osób. Po 9 sierpnia już około 12 tysięcy
. Rejestrujemy kolosalne liczby, ale ludzie nie poddają się, kontynuują opór i te liczby nie są ostateczne - mówi w rozmowie z
Nastojeszcze Wremia
Aleś Bialacki,
przewodniczący Centrum.
- Skala jest ogromna. W przypadku poprzednich wyborów, w 2006 czy 2010 roku mieliśmy do 3 tysięcy zatrzymanych i represjonowanych - dodaje.
Jak wylicza Bialacki,
w aresztach śledczych znajduje się obecnie około 300 demonstrantów i działaczy opozycji,
przeciwko którym wszczęto sprawy karne,
70 z nich uznano za więźniów politycznych
. Jedną z zatrzymanych jest
Marfa Rabkowa
, koordynatorka wolontariatu Wiasny, która została oskarżona o organizację zamieszek i ich finansowanie. Rabkowa została zatrzymana 17 września. W jej mieszkaniu przeprowadzono rewizję, skonfiskowano sprzęty, pieniądze i rzeczy osobiste.
- To jest całkowicie absurdalne - mówi Bialacki. - Rabkowa jest koordynatorką wolontariatu, monitorowała sytuację na wiecach, pomagała zatrzymanym, zbierała o nich informacje. To tylko praca na rzecz praw człowieka, a ją też dotknęły te represje.
Wiasna, oprócz zbierania informacji o zatrzymanych, dokumentuje też przypadki stosowania tortur. Do tej pory organizacja dotarła do blisko
pół tysiąca osób torturowanych przez białoruskie władze.