Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow pożegnał na Telegramie "swojego przyjaciela od długiego czasu", Jewgienija Prigożyna. Z relacji dyktatora wynika, że szef Grupy Wagnera wyróżniał się "wyjątkową towarzyskością".
"Można było z nim porozmawiać na każdy temat i poruszyć każdy problem. Zawsze był
gotowy do pomocy i naprawdę pomagał z całego serca
. Pomagaliśmy mu także w niektórych kwestiach dotyczących Libii i Afryki. Mieliśmy wiele wspólnego" - stwierdził Kadyrow.
Zbrodniarz wojenny podkreślił, że zmarły był "ważną osobistością", jednak w ostatnim czasie "nie widział pełnego obrazu tego, co dzieje się w kraju".
"Prosiłem go, aby
porzucił osobiste ambicje
na rzecz spraw najwyższej wagi narodowej. O wszystkim innym można było zadecydować później. Ale taki był Prigożyn, ze swoim żelaznym charakterem i chęcią osiągnięcia celu tu i teraz" - wskazał.
Dodał, że Prigożyn wniósł ogromy wkład w prowadzenie "operacji specjalnej w Ukrainie", a jego śmierć "jest wielką stratą dla całego państwa".
Wpis urozmawicono zdjęciem z Prigożynem, na którym wręcza Kadyrowi medal wagnerowców w uznaniu "za szczególne zasługi".
Wcześniej kondolencje złożył Władimir Putin, który znał szefa Grupy Wagnera od lat 90.
- Chcę złożyć najszczersze kondolencje rodzinom wszystkich ofiar. Zawsze jest to tragedia. Rzeczywiście, gdyby byli tam pracownicy Grupy Wagnera, a ze wstępnych danych wynika, że byli, to chciałbym zauważyć, że osoby te wniosły znaczący wkład w naszą wspólną sprawę, jaką jest
walka z reżimem neonazistowskim na Ukrainie
, pamiętamy o tym, wiemy o tym i nie zapomnimy - przekazał.
Zdaniem przywódcy Rosji Prigożyn "miał trudny los i popełnił w życiu poważne błędy", ale za to "był utalentowanym człowiekiem, utalentowanym biznesmenem".
- Pracował nie tylko w naszym kraju i pracował z wynikami, ale także za granicą, zwłaszcza w Afryce - dodał.