fot. East News
Rzecznik Kremla
Dmitrij Pieskow
potwierdził, że
Władimir Putin
spotkał się z szefem Grupy Wagnera J
ewgienijem Prigożynem
po jego nieudanym buncie z 24 czerwca. Spotkanie miało odbyć się pięć dni później. Równocześnie pojawiają się informacje, że Prigożyn od 1 lipca jest "przetrzymywany" na Kremlu.
Przypomnijmy, że bunt wagnerowców trwał niecałe 24 godziny, a w ramach "ugody" Prigożyn zgodził się wyjechać na Białoruś. W zeszłym tygodniu
Aleksander Łukaszenka
poinformował jednak, że szef wagnerowców nie przebywa na terenie kraju, a prawdopodobnie w Moskwie lub Petersburgu.
Wcześniej ukraińskie media informowały, że Prigożyn osobiście odbierał skonfiskowaną broń w Petersburgu. Dziennikarze BBC wyśledzili natomiast
prywatny samolot
szefa wagnerowców, który pod koniec czerwca poleciał na Białoruś i wrócił do Rosji tego samego dnia. W związku z tym pojawiało się coraz więcej sugestii, że Prigożyn przebywa w Moskwie. Dziś francuski dziennik Liberation, powołując się na zachodnie źródła wywiadowcze, podał, że
Jewgienij Prigożyn jest przetrzymywany na Kremlu co najmniej od 1 lipca
.
W odpowiedzi na te doniesienia Dmitrij Pieskow potwierdził, że
Prigożyn brał udział w spotkaniu z Władimirem Putinem
w stolicy Rosji. Według rzecznika Kremla miało dojść do niego 29 czerwca, a rozmowy trwały prawie trzy godziny.
- Rzeczywiście, prezydent miał takie spotkanie. Zaprosił na nie 35 osób. Wszystkich dowódców oddziałów i kierownictwo firmy, w tym Jewgienija Prigożyna - przekazał Pieskow.
- Jedyne, co możemy powiedzieć, to to, że prezydent dokonał oceny działań formacji na froncie w czasie specjalnej operacji wojskowej, a także
przedstawił swoją ocenę wydarzeń z 24 czerwca
- dodał.
Pieskow poinformował także, że najemnicy z Grupy Wagnera otrzymali od Putina "propozycję zatrudnienia". Nie odpowiedział na pytania dotyczące miejsca przebywania szefa formacji.