fot. Obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Krakowie, East News / Gazeta Krakowska
Gazeta Krakowska
opisuje historię
83-letniego Stanisława M.
, którego proces rozpoczął się właśnie przed krakowskim sądem. Mężczyzna został
oskarżony o wyłudzenie 350 tysięcy złotych od Skarbu Państwa
. Twierdził, że jest Żołnierzem Wyklętym i należą mu się odszkodowania za krzywdy, których doznał, "walcząc z komuną". Teraz grozi mu 10 lat więzienia.
Stanisław M. w 2012 roku wysłał do krakowskiego sądu list, w którym żądał unieważnienia swojego wyroku z 1959 roku. Opisywał, że pięć lat wcześniej został zwerbowany do organizacji Polska Walcząca. Powoływał się na wiele znajomości i nazwisk,
twierdził, że "walczył z komuną", m.in. roznosząc ulotki i malując hasła na murach
. Skazany został za napad rabunkowy na sklep oraz za atak na listonoszkę, którego miał dokonać z trzema innymi członkami organizacji. Następnie usłyszał wyrok za nielegalne posiadanie broni. W sumie miał odsiedzieć 12 lat, wyszedł po 8,5 roku.
Stanisław M.
przekonywał krakowski sąd, że rabunki były zlecone przez dowództwo,
a pieniądze z napadów były potrzebne na funkcjonowanie struktury organizacji. Umniejszał swoją rolę i obarczał za wszystko innych "żołnierzy", opowiadał też o kombatanckiej przeszłości. Nie wzbudziło to podejrzeń sądu, choć - jak pisze
Gazeta Krakowska
- nie zgadzał się chociażby wiek mężczyzny.
Nie pomogła też kwerenda w IPN, podczas której nic nie znaleziono. Tymczasem w sądzie pojawili się świadkowie, którzy świadczyli na korzyść Stanisława M. Wreszcie mężczyzna
wywalczył unieważnienie wyroku i otrzymał 101 tysięcy złotych rekompensaty
. Wkrótce udało mu się wywalczyć
unieważnienie kolejnego wyroku, za co otrzymał 253 tysiące złotych
.
Wreszcie podczas innej kwerendy w archiwach odkryto, że Stanisław M.
rzeczywiście siedział w więzieniu, ale za czyny natury kryminalnej,
które nie miały nic wspólnego z Żołnierzami Wyklętymi. Mężczyzna usłyszał zarzuty wyłudzenia, nie przyznaje się do winy. Grozi mu 10 lat więzienia.