Były poseł
Prawa i Sprawiedliwości
i
Solidarnej Polski Tomasz G
. wczoraj został zatrzymany przez policję w związku z podejrzeniem o wyłudzenie
400 tys. zł
. O zatrzymaniu poinformowała
Gazeta Wyborcza.
Rzecznik wielkopolskiej policji
Andrzej Borowiak
potwierdził informacje dziennika:
- Ta sprawa była efektem działań operacyjnych, które sprawiły, że policjanci uzyskali informacje świadczące o tym, że przy rozliczaniu funduszy pochodzących z Kancelarii Sejmu doszło do bardzo poważnych nieprawidłowości.
Spowodowały one, że została pobrana kwota około 400 tysięcy złotych oraz że te pieniądze zostały rozliczone w nieprawidłowy sposób, łagodnie rzecz ujmując
– powiedział Borowiak.
-
Śledczy postawili Tomaszowi G. łącznie sześć zarzutów.
Pierwszy z nich dotyczy wyłudzenia kwoty
400 tysięcy złotych tytułem nienależnego ryczałtu na utrzymanie biura poselskiego.
Drugi przywłaszczenia kwoty
50 tysięcy złotych na szkodę szkoły, której był kanclerzem.
Pozostałe związane są z
podżeganiem innych osób do poświadczenia nieprawdy w dokumentach
- powiedział TVN24 Michał Smętkowski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Według informacji przekazanych przez TVN24
Tomasz G. miał pobierać ryczałt na wynagrodzenia dla pracowników swojego biura poselskiego, lecz ostatecznie środki nie trafiły do pracowników.
Prokuratura wnioskowała o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztu, jednak sąd nie wyraził na to zgody. Ostatecznie Tomasz G. wyszedł na wolność po wpłaceniu 50 tysięcy złotych poręczenia majątkowego.
Tomasz G. został posłem w 2005 r. i był nim przez trzy kadencje.
Najpierw reprezentował
Prawo i Sprawiedliwości,
a potem
Solidarną Polskę.
W 2015 roku postanowił przystąpić do partii
KORWiN,
ale nie dostał się do Sejmu. Start z list nowego ugrupowania nie dał mu mandatu i postanowił wycofać się z polityki. Został właścicielem i kanclerzem jednej z poznańskich uczelni.